Londyński dziennik przypomina, że od czasu zajęcia przez Rosję Krymu, NATO znowu zwróciło większą uwagę na Europę. Tym samym Sojusz zaczął ponownie rozważać scenariusze na wypadek agresji ze strony Moskwy - coś, co jeszcze jakiś czas temu "było nie do pomyślenia". Jednak według generała Merciera za gotowością żołnierzy do ewentualnego działania powinno iść odpowiednie przygotowanie polityków.

"To jedna z lekcji, jaką dała nam Ukraina. Wysoka gotowość do działania opiera się na dwóch podstawach. Po stronie wojskowej opiera się na zdolności do szybkiego działania. Jednak z drugiej strony - na szybkim podejmowaniu decyzji politycznych" - powiedział "FT" generał Mercier, który w przeszłości był szefem francuskich wojsk powietrznych.

Londyński dziennik przypomina, że wysłanie na obszar zapalny wojsk lub podjęcie działań zbrojnych wymaga zgody Rady Północnoatlantyckiej - najważniejszego organu decyzyjnego NATO. Jednak według ekspertów, na których powołuje się "FT", wcześniejsze wydarzenia, takie jak zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad Ukrainą, pokazały, że Rada działa zbyt wolno.

>>> Czytaj też: MSZ Węgier: Rosja nie zaatakuje państw NATO

Reklama

"Możemy mieć oddziały gotowe do wysłania w ciągu 24 godzin, jednak to Rada Północnoatlantycka musi wydać im rozkaz do działań" - dodał francuski wojskowy. Przypomniał, że współczesny teatr wojenny jest złożony, a wiele działań zostało przeniesionych do cyberprzestrzeni, co utrudnia szybką identyfikację zagrożeń i agresorów.

"FT", powołując się na ekspertów. przypomina, że strategia Rosji koncentruje się na tworzeniu zagrożeń i prowokacji, które są "płynne, trudne do odczytania i w konsekwencji paraliżujące politycznie". Londyński dziennik dodaje, że w związku z tym ministrowie obrony państw NATO "rozgrywają swoje własne, realistyczne gry wojenne", aby przygotować się na współczesne zagrożenia.

"Te dyskusje z ministrami, w których wykorzystujemy prawdziwe scenariusze konfliktów hybrydowych, świadczą o tym, że przywódcy polityczni poznają problemy (z którymi się zmagamy)" - tłumaczył generał Mercier.

Brytyjski dziennik przypomina, że w lutym br. odbyło się spotkanie szefów resortów sił zbrojnych państw NATO, podczas którego ministrowie otrzymali informacje na temat hipotetycznych wydarzeń na Litwie: ataku cybernetycznego na kluczową infrastrukturę, blokady przez Rosjan portu w Kłajpedzie i zamieszek wywołanych przez rosyjskich agentów. Ta gra wojenna pokazała słabości w pozyskiwaniu informacji wywiadowczych i potrzebę szybkich działań - ocenił generał Mercier. Jego zdaniem NATO musi na nowo przemyśleć sposób, w jaki gromadzi dane wywiadowcze i skąd je pozyskuje przed udostępnieniem ich politykom.

Dowódca sił sojuszniczych NATO ds. transformacji zwrócił także uwagę na konieczność zwiększenia wydatków na obronę europejskich państw członkowskich. Jeżeli to nie nastąpi w najbliższych miesiącach, wtedy "wiarygodność naszej siły (wojskowej) stanie pod znakiem zapytania" - przestrzegł.

"FT" podsumowuje, że generał Mercier wraz ze swym zespołem przygotował listę słabości NATO. Dokument ma zostać zaprezentowany ministrom obrony państw Sojuszu w przyszłym roku. Dziennik prognozuje, że zawarta w nim będzie m.in. sugestia przeznaczenia większej liczby samolotów do szybkiego reagowania na ewentualne wydarzenia we wschodniej części Europy. To samo dotyczy zwiększenia liczby okrętów wojennych gotowych do działań w tym regionie.

Sojusznicze Dowództwo ds. Transformacji odpowiada m.in. za dostosowanie zdolności wojskowych Sojuszu do sytuacji geopolitycznej. Jest jednym z dwóch dowództw strategicznych NATO.

>>> Czytaj też: Doradczyni Hillary Clinton o Rosji, NATO i roli Polski w UE [WYWIAD]