Karę nałożył Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) w lipcu 2007 r. wychodząc z założenia, że każdy dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych jest zobowiązany zapewnić użytkownikom swojej sieci bezpłatne połączenia z numerami alarmowymi.

Urząd wyjaśnił, że od 26 marca 2007 r. od godziny 23.45 do 27 marca 2007 r. do godziny 3.00 firma zewnętrzna dokonywała poprawek w oprogramowaniu centrali telefonicznej przy ul. Warszawskiej 10 w Białymstoku, do której podłączone są: Państwowa Straż Pożarna w Białymstoku przy ul. Warszawskiej oraz Pogotowie Ratunkowe w Białymstoku przy ul. Botanicznej.

W trakcie wgrywania poprawek do oprogramowania wystąpiła awaria, co spowodowało konieczność ręcznego restartowania centrali telefonicznej. 27 marca 2007 r. od godziny 0.40 do 2.20 nastąpiła przerwa w działaniu wszystkich połączeń telefonicznych, łącznie z numerami alarmowymi. Po wyłączeniu centrali ponad 131 tys. abonentów z Białegostoku nie miało dostępu do telefonów alarmowych.

W opinii UKE, TP nie zapewniła w tym czasie łączności zastępczej. Późniejsza kontrola UKE wykazała, że TP w Białymstoku nie posiadała żadnej procedury postępowania w przypadku przerw w łączności telefonicznej.

Reklama

UKE uznał, że doszło do złamania prawa telekomunikacyjnego i w lipcu ub.r. ukarał TP kwotą 2 mln zł. Od tej decyzji TP odwołała się do SOKiK.