ŁUKASZ HARDT - 27.9 - KONFERENCJA WNE UW

"Mamy przyzwoity wzrost gospodarczy, pewnie 3,2-3,4 proc. w tym roku. Dosyć ekspansywna polityka fiskalna - mam na myśli program 500 plus. Rosnąca konsumpcja. I bardzo konwencjonalna polityka pieniężna".

"Jesteśmy naprawdę ewenementem - w pewnym sensie - w naszym otoczeniu. Bardzo konserwatywna polityka. Co do narzędzi, instrumentów i co do wysokości stóp procentowych. W tym świecie negatywnych czy niskich stóp, Polska ma stopę relatywnie wysoką. Jest dysparytet stopy procentowej".

"Deflacja - w świetle dostępnych danych - nie przynosi negatywnych skutków gospodarce. Konsumenci - wydaje się - nie odkładają zakupów. Firmy raczej nie odkładają inwestycji. Ale słychać głosy, aby obniżać (stopy - PAP), zacząć prowadzić bardziej akomodacyjną politykę pieniężną. Głosy które twierdzą, że obniżenie kosztu pieniądza może na przykład stymulować inwestycje. Nie wierzę. Raczej nie wierzę".

Reklama

"W kontekście tego, co dzieje się w strefie euro i w kontekście działań EBC, pojawiają się też głosy mówiące o tym, że być może NBP powinien także wprowadzić pewne +innowacje+ do swojego repertuaru czy menu instrumentów polityki pieniężnej. Wydaje mi się, że nie byłoby to w tym momencie uprawnione".

"Coraz bardziej widoczne są negatywne efekty niskich stóp procentowych. (...) Obniżenie stopy procentowej np. w Polsce - hipotetycznie - nie byłoby korzystne. Obniżyłoby bardzo mocno marżę odsetkową prawdopodobnie, nie byłoby korzystne dla stabilności systemu finansowego".

"W sytuacji wzrostu gospodarczego - takiego, jaki jest w Polsce, w sytuacji gdy jednak widzimy wychodzenie z deflacji - wprowadzanie działań niestandardowych nie wydaje się absolutnie potrzebne. A co więcej - może prowadzić do różnych negatywnych, krótko i długookresowych efektów".

"I wydaje mi się, że w obecnej sytuacji to, że jesteśmy tak konserwatywni, tak nudni w pewnym sensie jako RPP, to jest chyba dobrze. Im bardziej nudni jesteśmy, tym lepiej. Im mniej się o nas mówi, tym lepiej. Tak więc jestem sceptyczny, jeśli chodzi o zgłoszone niedawno w debacie publicznej pomysły pewnej polskiej formy luzowania ilościowego".

====================================================

JERZY OSIATYŃSKI - 20.9 - PAP

"Moim zdaniem – przy dzisiejszym stanie wiedzy – stóp procentowych na razie nie należy ruszać. W żadną stronę. Jeśli według powszechnej opinii stopy należałoby obniżyć, to nie wydaje mi się, żebym był gotów zapisać się do tej powszechnej opinii".

"Nie wydaje mi się (...), żeby decyzja innego banku centralnego miała być obecnie czynnikiem skłaniającym nas do jakiegoś nagłego działania".

====================================================

JERZY OSIATYŃSKI - 20.9 - PAP

"Jeśli chodzi o ostatni odczyt PKB - w warunkach europejskich - to jest zupełnie przyzwoita stopa wzrostu".

"Kiedy staramy się prognozować rozwój sytuacji w kolejnych miesiącach czy kwartałach, dobrze jest brać pod uwagę bardziej wyrównane trendy, a nie co miesiąc zmieniające się odczyty. W każdym jednak razie nastąpiło pewne osłabienie dynamiki gospodarczej w stosunku do tego, czego oczekiwaliśmy. Najbardziej rozczarowujący jest oczywiście spadek dynamiki inwestycji".

"Wydaje mi się jednak, że do końca roku nie będziemy mieli już takich przykrych niespodzianek. Przeciwnie. Uważam, że stopa wzrostu będzie nieco wyższa. Choć nie tak wysoka, jak tego oczekiwałem na przełomie roku".

"Jeśli chodzi o moje stanowisko, w sprawie oceny skutków deflacji jestem bardziej sceptyczny. Uważam, że przedłużająca się deflacja może być czynnikiem hamującym inwestycje. Dlatego, że zwiększa ciężar długu".

"W mojej ocenie okres dochodzenia do dolnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego (1,5 proc. – PAP) będzie bardziej odległy, niż nam się dzisiaj wydaje. Choć jak powiedziałem – wszystko, co mówimy o inflacji czy deflacji jest oparte o dzisiejszy stan wiedzy. Także, jeśli chodzi o oczekiwania".

====================================================

JERZY ŻYŻYŃSKI - 20.9 - DZIENNIKARZOM

"Mimo lepszych danych makro za sierpień utrzymywanie się deflacji jest niepokojące. Nadal widzę niewielką przestrzeń do redukcji stóp".

====================================================

ERYK ŁON - 20.9 - PAP

"Trzeba być przygotowanym na różne scenariusze w polskiej polityce pieniężnej. Warto przygotowanym być także i na taki scenariusz, w którym procesy deflacyjne trwać będą w naszym kraju dłużej, niż byłoby to pożądane z punktu widzenia dobra polskiej gospodarki. Trzeba jednak przyznać, że scenariusz ten ma na razie charakter hipotetyczny i w związku z powyższym utrzymywanie stabilnej polityki pieniężnej wydaje się być obecnie słuszną drogą postępowania".

"Ogólnie trzeba jednak podkreślić, że polska gospodarka znajduje się na ścieżce zrównoważonego i stosunkowo dynamicznego wzrostu gospodarczego. Fakt ten nie powinien być pomijany przy rozpatrywaniu postulowanego charakteru przyszłej polityki pieniężnej. Z drugiej strony cały czas trzeba mieć świadomość możliwości pojawiania się ewentualnych zagrożeń dla krajowego wzrostu gospodarczego".

====================================================

ADAM GLAPIŃSKI - 7.9 - KONFERENCJA PO POSIEDZENIU RPP

"Pokusy obniżania stóp nie ma w tej chwili. Nigdy się nie mówi nigdy, ale osobiście myślę i mam taką nadzieję, że pierwszą decyzją będzie rozpoczęcie podwyżek stóp".

"Mamy wszelkie analizy które mówią to samo, +instytutowe+ i zewnętrzne, że obniżka stóp w tej chwili czy chwilę później nie przyczyniłaby się do przyspieszenia wzrostu gospodarczego. To są bardzo niskie stopy, spowolnienie nie jest spowodowane trudnościami w uzyskaniu kredytu, ceną kredytu, brakiem płynności. Przeciwnie. Wszystkie te parametry historycznie są na wyjątkowo korzystnych poziomach. Spowolnienie inwestycji jest jedno - brak adopcji środków unijnych".

"Ponieważ poprawiają się wyniki w kolejnym kwartale, to raczej posuwa nas w kierunku przyszłych, jak oddalonych w czasie, podwyżek (stóp - PAP). Gdyby się pogarszały warunki, tempo wzrostu by spadało, byłaby jakaś niepokojąca nas tendencja, to wtedy można by się nad tym pochylić. Ale nie ma takiej sytuacji. Wait and see oznacza, że nie wykonujemy żadnego ruchu, tylko obserwujemy sytuację".

"Osobiście nie przychodzi mi do głowy możliwość, żebyśmy weszli w obniżki (stóp - PAP), tylko raczej zastanawiam się, w którym momencie, pod koniec 2017 na przykład, moglibyśmy myśleć o rozpoczęciu cyklu podwyżek. Przesłanie ogólne jest optymistyczne z obserwacji kolejnego kwartału".

(PAP)