"Był poruszony. Był bardzo wdzięczny. Powiedział, że jest to niezmiernie ważne dla posunięcia naprzód procesu pokojowego w Kolumbii" - ujawnił norweskiemu nadawcy publicznemu Njoelstad, który rozmawiał z kolumbijskim prezydentem przez telefon.

Agencja dpa podkreśla, że we wrześniu Santos i przywódca lewicowych rebeliantów FARC Rodrigo Londono "zapisali się na kartach historii", podpisując porozumienie pokojowe po dziesięcioleciach konfliktu, który pochłonął ponad 220 tys. ofiar śmiertelnych.

Agencja odnotowuje, że przewodnicząca Norweskiego Komitetu Noblowskiego Kaci Kullmann Five odmówiła wyjaśnień, gdy spytano ją, dlaczego Nobla nie dostał także Londono. "Nigdy nie mówimy, dlaczego ktoś nie dostał tej nagrody" - oświadczyła.

Także Associated Press zwraca uwagę, że Londono został pominięty.

Reklama

Agencje prasowe odnotowują, że szefowa Komitetu wyraziła nadzieję, iż pokojowy Nobel "da prezydentowi siłę", by kontynuować wysiłki na rzecz zakończenia krwawego konfliktu w Kolumbii.

Media podkreślają też, że Komitet stanął na stanowisku, iż kolumbijskie referendum ws. porozumienia pokojwego "nie było głosowaniem za pokojem lub przeciwko pokojowi", a ci, którzy zagłosowali "nie" odrzucili to konkretne porozumienie, ale nie pragnienie pokoju.

Reuters pisze, że tegoroczna Pokojowa Nagroda Nobla dla prezydenta Kolumbii jest zaskoczeniem, jako że w referendum Kolumbijczycy wypowiedzieli się przeciwko porozumieniu pokojowemu z lewicowymi rebeliantami FARC.

Associated Pres nazywa prezydenta Santosa "niezwykłym rozjemcą" (unlikely peacemaker), przypominając, że przed dekadą, jako minister obrony Kolumbii, kierował operacjami, które zadały rebeliantom z FARC ciężkie straty.

Jako jeden z pierwszych nagrody pogratulował Santosowi komisarz ONZ ds. uchodźców Filippo Grandi. Podkreślił na Twitterze, że jest to wyraz uznania dla "politycznego zaangażowania w dążenie do pokoju". Wyraził przekonanie, że zaangażowanie rządu Kolumbii, FARC oraz społeczeństwa obywatelskiego może przezwyciężyć w tym kraju obecne trudności. Wskazał, że z powodu konfliktu ok. 7,5 miliona Kolumbijczyków musiało opuścić kraj, bądź stało się uchodźcami wewnętrznymi.(PAP)