Zaznaczył, że procesy demograficzne zachodzące w naszym kraju, w tym niska dzietność, starzenie się społeczeństwa, emigracja młodych ludzi i problemy z integracją z imigrantami stanowią dla nas zagrożenie.

"W Polsce, w dłuższym horyzoncie czasowym zagrożeniem mogą być zmiany demograficzne. Wpłyną one na rynek pracy. Na razie jeszcze niczego niepokojącego tutaj nie dostrzegamy, bo braki uzupełniają imigranci z Ukrainy" - zapewnił Żuber.

Wśród wyzwań dyrektor wymienił także politykę klimatyczną, rosnący popyt na żywność i wodę, a także automatyzację, robotyzację i informatyzację procesów gospodarczych.

"Do zagrożeń zaliczyłbym oparcie modeli biznesowych polskich przedsiębiorstw na czynnikach kosztowych, na co wpływ mają niskie marże i niska innowacyjność" - stwierdził Żuber - "Brak długoterminowych strategii i problem z dostosowaniem się do globalnych trendów. Musimy zrestrukturyzować część gałęzi gospodarczych, zwłaszcza wydobywcze i związane z energią".

Reklama

"Niestety, mamy także za mało dobrych miejsc pracy, niską innowacyjność naszych przedsiębiorstw, za bardzo opieramy gospodarkę na tradycyjnych gałęziach i nie w pełni wykorzystujemy terytorialne zasoby" - zaznaczył dyrektor MR - "Kolejnymi obszarami, na które trzeba zwrócić uwagę, to jakość infrastruktury i niska skuteczność instytucji publicznych".

Żuber przypomniał, że żyjemy w czasach niepewności. "Trzymamy się jednak prognozy wzrostu gospodarczego na poziomie 3,4 proc. PKB"- powiedział Piotr Żuber. "Komisja Europejska patrzy na nas podobnie, nastąpiła drobna korekta w dół do 3,1 proc. PKB, ale na tle krajów Unii Europejskiej jesteśmy całkiem wysoko".

Żuber dodał, że jesteśmy liderem eksportu w całej Unii, choć nasza gospodarka jest uzależniona od Niemiec i sytuacja u naszych sąsiadów wpływa na sytuację u nas. Do wyzwań dla naszej gospodarki dyrektor zaliczył zachodzące właśnie w Europie zmiany. "Chodzi o tempo wzrostu gospodarczego i problemy strukturalne, w tym napływ imigrantów" - wyjaśnił

.

Do realnych zagrożeń zaliczył podział naszego kontynentu na Europę trzech prędkości oraz stosunki z Rosją. W ujęciu globalnym zaś wynik wyborów w USA i to co będzie się działo z tamtejszą gospodarką oraz Chiny i nierównowagi wewnętrzne tego kraju, zmianę tamtejszego modelu rozwoju - co może wpłynąć na niższe tempo rozwoju chińskiej gospodarki.

W czasie debaty Profesor SGH Ryszard Rapacki mówił przede wszystkim o słabościach wewnątrz naszego kraju. "Brakuje nam spójności instytucjonalnej. Mamy coś na kształt hybrydy złożonej z wielu modeli instytucji funkcjonujących w UE, niekompatybilnych ze sobą" - wyjaśnił.

W jego ocenie zagrożeniem dla naszej gospodarki jest też brak wizji obecnej i przyszłej roli Polski w UE, ryzyko peryferyjnego statusu naszego kraju i rosnąca zawodność państwa w jego funkcjach: rozwojowej i alokacyjnej.

Rapacki zwrócił też uwagę na zagrożenia makroekonomiczne: ekspansję fiskalną, bo obniżenie wieku emerytalnego to wyższe wydatki już od 2018 roku, ryzyko wzrostu deficytu finansów publicznych od przyszłego roku powyżej 3 proc. PKB i spadek możliwości finansowania inwestycji z oszczędności krajowych.

Z kolei profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, Andrzej Wojtyna jako jedną ze słabości wymienił brak diagnozy stanu gospodarki i uzasadnienia podejmowanych zmian. "Brakuje nam ram analitycznych, aby pokazać w których elementach wzrostu mogą się kryć największe zagrożenia" - stwierdził Wojtyna. "Brak też priorytetów i sekwencji ich realizacji" - dodał. (PAP)