Skandal związany z praniem brudnych pieniędzy w estońskiej filii Danske Banku rozszerzył się w piątek na Wielką Brytanię. Tamtejsze władze poinformowały, że sprawdzają, czy do tego procederu wykorzystywano firmy zarejestrowane w Wielkiej Brytanii.

Brytyjska Narodowa Agencja ds. Przestępczości (NCA) oświadczyła, że jest świadoma niebezpieczeństwa związanego z wykorzystywaniem zarejestrowanych w Wielkiej Brytanii firm do prania brudnych pieniędzy i próbuje odgraniczyć ten proceder. Rzeczniczka NCA dodała, że agencja koordynuje z innymi służbami działania mające wyjaśnić brytyjski wątek w sprawie Danske Banku.

Na liście podejrzanych rachunków, za pomocą których transferowano pieniądze poprzez estońską filię banku, dominują podmioty zarejestrowane w Wielkiej Brytanii i Rosji. Według informacji ze śledztwa, do 2013 roku liczba mających siedzibę w Wielkiej Brytanii klientów przekroczyła 1000, co oznacza, że stali się oni największą zagraniczną grupą, wyprzedzając podmioty z Rosji, Brytyjskich Wysp Dziewiczych i Finlandii. W okresie, w którym dochodziło do nieprawidłowości, niewielka estońska filia banku wypracowywała około 10 proc. zysków całej grupy kapitałowej.

Afera wybuchła na początku września, gdy dziennik "Financial Times", powołując się na raport firmy konsultingowej Promontory Financial, napisał, że w latach 2007-2015 przez niewielką estońską filię Danske Banku, najważniejszej instytucji finansowej w Danii, przetransferowano 200 miliardów euro, a duża część tych pieniędzy pochodziła z Rosji i innych krajów byłego ZSRR. W środę do dymisji podał się dyrektor generalny banku Thomas Borgen, a w czwartek śledztwo wznowiła duńska komisja nadzoru finansowego.

W piątek duński bank centralny oświadczył, że popiera uzgodnione w środę przez polityków twardsze regulacje zapobiegające praniu brudnych pieniędzy. "Danske Bank, jako największy bank w kraju, ma ogromne znaczenie dla reputacji sektora finansowego, a w konsekwencji dla stabilności finansowej Danii" - napisano w komunikacie banku centralnego.

Reklama

W związku z prowadzonym śledztwem w piątek agencja ratingowa Moody's ogłosiła, że utrzymuje ocenę wiarygodności kredytowej Danske Banku na dotychczasowym poziomie, ale obniża perspektywę ratingu ze stabilnej na negatywną.

Do sprawy prania brudnych pieniędzy w Danske Banku odniosła się też unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager - obywatelka Danii - która określiła ją w piątek jako "giga-skandal".