Przepisy należą do pakietu ustaw antyterrorystycznych przyjętych w Rosji przed dwoma laty.

Nakazują one operatorom przechowywanie treści rozmów, korespondencji, nagrań wideo, obrazów i innych wiadomości abonentów przez sześć miesięcy. Chodzi o dane pochodzące od użytkowników korzystających z rosyjskich adresów IP, podających do identyfikacji rosyjski numer telefonu czy też rosyjski paszport.

Jak podał w niedzielę portal RBK, operatorzy rozpoczęli wdrażanie przepisów jedynie częściowo. Operator sieci telefonii komórkowej Megafon przyznał, że firma nie zdołała od 1 lipca zapewnić przechowywania danych na terytorium całego kraju. Wcześniej firmy telekomunikacyjne proponowały, by przepisy wdrażać stopniowo, najpierw w wybranych regionach.

Konieczność przechowywania wielkiej ilości danych wymaga od firm znacznych inwestycji. Megafon oceniał, że przepisy pociągną za sobą koszty w wysokości 40 mld rubli (ok. 600 mln USD) w ciągu najbliższych pięciu lat. Inny ogólnokrajowy operator telekomunikacyjny MTS szacował niezbędne inwestycje na około 60 mld rubli (ok. 955 mln USD) w ciągu pięciu lat.

Reklama

Niejasną kwestią pozostaje odpowiedzialność grożąca operatorom, którzy nie zapewnią przechowywania danych.

Gdy dwa lata temu przyjmowano w Rosji ustawy antyterrorystyczne, krytykował je zarówno biznes, jak i obrońcy praw człowieka. Operatorzy wskazywali na koszty niezbędnego oprogramowania i ostrzegali, że przepisy mogą skutkować nawet trzykrotnym podrożeniem taryf dla abonentów. Rada ds. Praw Człowieka przy prezydencie Rosji oceniała, że przepisy mogą ingerować w życie osobiste obywateli.

Wcześniejsze przepisy zobowiązywały operatorów telefonii komórkowej w Rosji do przechowywania tylko informacji o abonentach (tj. ich danych paszportowych) i świadczonych im usługach, a także o numerach abonentów i rozliczeniach za usługi.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)