Lekarze stwierdzili u amerykańskich dyplomatów, którzy pracowali na Kubie i padli ofiarą domniemanych "ataków sonicznych" uszkodzenia substancji białej mózgu. Stawia to pod znakiem zapytania tezę o użyciu wobec nich broni akustycznej - pisze w środę AP.

Odkrycie lekarzy, które dowodzi, że dziwne ataki spowodowały wymierne zmiany w mózgach ofiar, jest jednym w wielu powodów, dla których założenie, że wobec dyplomatów użyto jakiejś formy broni akustycznej, jest coraz częściej kwestionowane - pisze AP, powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji znających wyniki badań medycznych.

Jak dotąd uważano, że tajemnicze ataki mogły zostać spowodowane użyciem skomplikowanych urządzeń zdolnych do wysyłania sygnałów dźwiękowych o częstotliwościach, które nie są odbierane przez ludzki słuch, ale - jak podkreśla AP - teraz osoby prowadzące dochodzenie w tej sprawie "starannie unikają" terminu "broń akustyczna".

Dźwięki słyszane przez osoby, u których pojawiły się następnie objawy chorobowe, mogły być "skutkiem ubocznym" działania czegoś, co spowodowało uszkodzenia mózgu - wyjaśnia agencja.

Sprawę tych dziwnych incydentów badają od miesięcy lekarze, śledczy FBI i amerykańskie agencje wywiadowcze; od końca 2016 roku do sierpnia 2017 roku ofiarami tych ataków padły 24 osoby, głównie dyplomaci pracujący w Hawanie. Objawy chorobowe, jakie u nich stwierdzono to migreny, zawroty głowy, zaburzenia widzenia, słuchu i pamięci, a czasem utrata słuchu.

Reklama

Wielu pacjentów wróciło do zdrowia po leczeniu i rehabilitacji, lecz pewna grupa nadal odczuwa te same symptomy, co wcześniej. Lekarze, pod których opieką są te osoby, nie udzielają dziennikarzom informacji, ale ich ustalenia zostaną opublikowane w prestiżowym magazynie stowarzyszenia amerykańskich lekarzy "Journal of the American Medical Association". Tekst nie będzie zawierał jednak spekulacji na temat tego, co spowodowało symptomy i uszkodzenia mózgu.

Lekarze nadal nie wiedzą, jakie będą długoterminowe skutki chorób, na które zapadły 24 ofiary dziwnych ataków. Jak podaje AP, osoby te będą monitorowane przez całe życie, również przez epidemiologów.

W listopadzie minister spraw zagranicznych Kuby Bruno Rodriguez oskarżył Stany Zjednoczone o kłamstwa w sprawie domniemanych "ataków akustycznych"; Hawana zarzucała też USA, że nie przedstawiły żadnych dowodów w tej sprawie. Jednak ustalenia lekarzy mogą dostarczyć stronie amerykańskiej nowych argumentów.

Sekretarz stanu USA Rex Tillerson powiedział w środę, że jest przekonany, że chodzi o "celowe ataki", ale nie wiadomo jeszcze, kto za nimi stał. "Powiedzieliśmy Kubańczykom: jesteście małą wyspą (...). Prawdopodobnie wiecie, kto to zrobił. Możecie to powstrzymać" - dodał Tillerson.

USA wycofały z Kuby w związku z tymi incydentami ponad połowę swego personelu dyplomatycznego, zawiesiły działalność konsulatu w Hawanie, nakazały wydalenie z USA 15 kubańskich dyplomatów, a także wydały ostrzeżenie przed podróżami na Kubę. Wywołało to kryzys dyplomatyczny między krajami i doprowadziło do spadku liczby amerykańskich turystów na wyspie.

>>> Czytaj też: "Przyszłość Europy to euro". Powstanie unijny minister gospodarki i finansów