W ten właśnie sposób skarbówka próbowała „znokautować” jednego ze sportowców. Gdy okazało się, że siatkarz niesłusznie uważał się za przedsiębiorcę i wystawiał faktury na klub sportowy, fiskus zatrzymał wpłacony już VAT, a na dodatek zażądał od tego podatku jeszcze PIT. Uznał, że podatek dochodowy należy się od całej kwoty, którą otrzymał zawodnik od klubu, a więc także od zapłaconego VAT z faktury.
Z takim problemem może spotkać się każdy, nie tylko sportowiec. Wyrok NSA daje jednak nadzieję, że fiskus zaprzestanie pobierania podatku od podatku. ©℗B2