Komisja kończy jeszcze swoje prace, a polskie firmy alarmują, że poniosły ok. pół miliarda złotych strat na opcjach, które miały zabezpieczać przed niekorzystnymi zmianami kursów walut. Jeszcze kilka miesięcy temu eksporterzy skarżyli się, że złoty jest za mocny, ale w ciągu ostatnich pięciu miesięcy polska waluta osłabiła się o 20 proc.

Banki wciskały opcje?

Ponad 100 przedsiębiorców zadzwoniło na gorącą linię Ministerstwa Gospodarki, w ciągu pięciu dni jej działania, donosząc o stratach poniesionych na opcjach walutowych - poinformował wicepremier Waldemar Pawlak.

Banki starały się wcisnąć kontrakty opcyjne jak domokrążca – uważa Zbigniew Jakubas, przewodniczący Polskiej Rady Biznesu i właściciel udziałów mniejszościowych w spółkach publicznych: Mennica Polska SA, Ponar-Wadowice SA i Optimus SA. Te kontrakty mogą doprowadzić do bankructwa setki spółek – dodał Jakubas, cytowany przez Bloomberga.

Reklama

Spółki zostały wprowadzone w błąd, że kontrakty mają je chronić je przed wzmacniającym się złotym, gdy tymczasem oczekiwania na szybką konwergencję z euro zostały zniweczone wskutek osłabienia gospodarki. Złoty jest od lipca drugą najsłabszą walutą spośród walut w Europie, na Bliskim Wschodzie i Afryce.

Business Centre Club w poniedziałkowym komunikacie podkreśla, że banki oferowały firmom zabezpieczenie od spadku wartości euro w zamian za kilkakrotnie wyższe zabezpieczenie od wzrostu wartości tej waluty. Według informacji niektórych firm, banki stawiają teraz wygórowane żądania i domagają się ich natychmiastowej realizacji. Żądania te - choć zgodne z zapisami umów - zagrażają stabilności finansowej ich klientów, a czasem wręcz grożą ich upadkiem.

Dlatego BCC zwrócił się do przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego z prośbą o zażądanie od wszystkich banków działających w Polsce pełnej informacji na temat aktualnej wyceny wszystkich tego typu instrumentów sprzedanych działającym w kraju firmom, wpłynięcie na banki w taki sposób, by zaniechały restrykcyjnych działań wobec swoich klientów do czasu sprawdzenia aspektów prawnych problemu, spowodowanie ustanowienia gwarancji rządowych dla tego typu ryzyka na czas trwania kryzysu walutowego. Ponadto BCC chce, by w związku z planami wejścia Polski w przyszłym roku do poczekalni przed euro, uwzględnić skalę tego ryzyka przy symulacjach różnych poziomów sztywnego kursu EURO/PLN.

Komisja już kończy raport

KNF zaczął przygotowywać raport w sprawie opcji po sygnałach, że część polskich firm i banków wzięła się za spekulacje na opcjach. Wiele informacji z firm wskazywało bowiem, że kupowały one opcje nie po to, by zabezpieczyć swoje przychody w walutach, ale by odrobić wcześniejsze straty. Komisja postanowiła sprawdzić skalę zjawiska i to, czy banki nie naruszały procedur.

Na rynku pojawiły się wówczas bardzo różne szacunki dotyczące wielkości potencjalnych strat. W prasie pojawiły się oceny rzędu „kilku miliardów złotych”. „To raczej setki milionów, gdyby chcieć zamknąć te pozycje dziś. To oczywiście szacunek ekspercki” – mówił kilka dni temu podczas spotkania z dziennikarzami Zbigniew Szczerbetka, partner w Deloitte, szef działu zarządzania ryzykiem w Europie Środkowej.

Zdaniem Zbigniewa Szczerbetki, całkiem sporo było sytuacji, gdy księgowi w firmach podejmowali decyzje o zaangażowaniu się w spekulacyjne instrumenty pochodne bez wystarczającej wiedzy, choćby o tym, że jeśli chce się zabezpieczyć 1 mln euro z eksportu, to zdrowy hedging nie powinien przekraczać tej kwoty i w dodatku powinien dawać prawo do kupna waluty po określonej cenie, a nie zobowiązanie do sprzedaży. „Opcja kupiona jest trochę jak ubezpieczenie, opcja wystawiona (czyli nie prawo, ale zobowiązanie do realizacji) oznacza, że firma stawia się w roli ubezpieczyciela” – podkreślał specjalista Deloitte. Jego zdaniem, wiele strat mogło się wziąć stąd, iż firmy nie doszacowały osłabienia złotego.

Eksperci podkreślają, że do działania na rynku instrumentów pochodnych trzeba być dobrze przygotowanym. Wskazują, że unijne prawo nakazuje instytucji finansowej przetestować wiedzę inwestora i jego świadomość ryzyka. Odpowiednie przepisy znajdują się w polskim prawie, w znowelizowanej niedawno ustawie o obrocie instrumentami finansowymi. Te przepisy jednak na razie nie wchodzą w życie - prezydent zamiast je podpisać, przekazał ustawę Trybunałowi Konstytucyjnemu.