Wczoraj na NewConnect (NC), alternatywnym rynku Giełdy Papierów Wartościowych (GPW), zadebiutowała 59 w tym roku spółka, Internity. Firma, specjalizująca się w detalicznej i hurtowej sprzedaży płytek ceramicznych oraz artykułów sanitarnych i grzewczych, jest 83 firmą notowaną na NC. Chociaż NewConnect zdecydowanie wyprzedził główny rynek GPW w liczbie tegorocznych debiutów, gdzie było ich do tej pory 28, nie przekłada się to na wzrost obrotów i liczby zawieranych transakcji. Z kwartału na kwartał spada bowiem wartość obrotów i liczba transakcji oraz ich średnia wartość.
W I kwartale, kiedy na NC było notowanych 38 spółek, obroty wyniosły 341,5 mln zł i zawarto 79,6 tys. transakcji. W II kwartale przy 68 notowanych spółkach obroty spadły do 266,4 mln zł, a transakcji było 79,4 tys. Już w III kwartale, przy 68 firmach, obroty spadły do 143,9 mln zł, a liczba transakcji do 55 tys. W tym czasie średnia wartość transakcji na sesję spadła z 2,1 tys. zł do 1,3 tys. zł.
Wiele wskazuje, że IV kwartał będzie dla tego rynku najsłabszy w całym 2008 roku. Od początku października do połowy grudnia wartość obrotów wyniosła 62,3 mln zł, a średnia wartość transakcji spadła w październiku i listopadzie do nieco powyżej 1 tys. zł.
- Jeżeli założymy, że 2009 rok będzie słaby dla rynku kapitałowego, a tego się spodziewam, to płynność będzie jeszcze niższa, a inwestorzy zaczną zapominać o tym rynku i niektórych notowanych na nim spółkach. W zależności od rozwoju wydarzeń na rynku akcji taka sytuacja może potrwać kilkanaście miesięcy lub nawet parę lat - mówi Bartosz Ostafiński, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego (BDM).
Reklama
Niska płynność NC to efekt m.in. coraz niższej wartości ofert, małych pakietów akcji, które trafiają przed debiutem do nowych akcjonariuszy i małej skali działalności spółek. Na 15 firm, które weszły na NC od początku IV kwartału, oferty 11 miały wartość od 10,5 tys. zł do 823 tys. zł. Na wielu z notowanych papierów na sesjach nie dochodzi do transakcji, np. w poniedziałek żadnej nie zawarto na 29 papierach, a na 31 było ich zaledwie pięć. Poza tym ponad 90 proc. obrotów na NC generują inwestorzy indywidualni.
- Niska płynność to główny powód, dla którego na NewConnect praktycznie nieobecni są inwestorzy instytucjonalni. Nie widzą oni realnej możliwości wyjścia z inwestycji na niepłynnym rynku. Szanse na zaangażowanie inwestorów indywidualnych mają te spółki, które mogą przejść na rynek główny - mówi Marcin Duszyński, prezes Capital One Advisors, autoryzowanego doradcy na NC.
Na GPW przejdą niedługo m.in. Centrum Klima i M.W. Trade, które w ten sposób chcą zwiększyć dostęp do inwestorów dysponujących większymi pieniędzmi.
Do inwestycji na NC nie zachęca też skala spadków. Indeks rynku stracił od początku roku więcej niż którykolwiek z indeksów GPW, a kapitalizacja wszystkich spółek, mimo kolejnych debiutów, niewiele wzrosła. Na koniec I kwartału wynosiła 1,2 mld zł, a obecnie dobija do poziomu 1,4 mld zł. Tyle mniej więcej wynosi kapitalizacja notowanego na GPW Eurocash.
Adam Ruciński z kancelarii Ruciński i Wspólnicy zakłada, że NC zareaguje na poprawę sytuacji na rynku akcji później niż rynki regulowane, lecz przebije je pod względem skali wzrostów i z nawiązką odrobi straty, ponieważ notowane są na nim młode, szybko rozwijające się spółki. Wątpliwości co do takiego scenariusza ma Marcin Duszyński.
- Wymagania informacyjne wobec spółek są zbyt małe, a na dodatek nie zajmują się nimi analitycy, więc nikt tymi firmami się nie interesuje - mówi.
- Ze względu na problemy z płynnością i pogarszające się otoczenie gospodarcze podchodziłbym do spółek z NewConnect bardzo indywidualnie. Ciekawych celów inwestycyjnych szukałbym m.in. wśród firm, które są dostatecznie duże, aby przejść na rynek główny GPW. Prawda jest taka, że część z firm z NC nie przetrwa i na tym rynku mogą zdarzyć się bankructwa. Cały czas czekamy też na prawdziwe gwiazdy - dodaje Bartosz Ostafiński.
ikona lupy />
Ncindex i indeksy GPW / DGP