"Złoty pozostaje tymczasem stabilny w reakcji do euro i dolara. Na notowania polskiej waluty większego wpływu nie miała decyzja o pozostawieniu bez zmian ratingu Polski przez agencję Fitch, jak również decyzja Moody’s o nieprzeprowadzeniu rewizji ratingu" - napisał w komentarzu Wojciech Stępień, analityk Raiffeisen Polbanku.

"Oczekujemy, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem w przypadku kursu EUR/PLN jest kontynuacja obecnej konsolidacji oraz trend boczny w przedziale 4,35-4,39. W przypadku kursu USD/PLN obwiązującym przedziałem jest 4,10-4,16" - dodał.

W piątek agencja Fitch potwierdziła długoterminowy rating Polski na poziomie "A minus" z perspektywą stabilną, natomiast agencja Moody's nie zaktualizowała swojej oceny.

Zdaniem Stępnia o kierunku notowań złotego decydować będą w najbliższym dniach nastroje na rynkach światowych związane m.in. z Brexitem.

Reklama

"Do wzrostu awersji do ryzyka na rynkach prowadzić mogą również wypowiedzi Donalda Trumpa, który zostanie zaprzysiężony na prezydenta USA już w ten piątek, wprowadzając niepewność co do kursu geopolitycznego, jakim będą podążały USA pod kierownictwem nowego prezydenta" - napisał.

"Dlatego nie jest wykluczone, że kolejne dni przyniosą test oporów obecnych konsolidacji (4,39 w przypadku EUR/PLN oraz 4,16 przypadku USD/PLN)" - dodał.

Analityk Raiffeisen ocenił również, że z czynników lokalnych większy wpływ na notowania złotego mogą mieć dopiero zaplanowane na czwartek odczyty wskaźników produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej oraz indeksu PPI za grudzień z polskiej gospodarki.

"Piątkowe informacje agencji ratingowych wsparły krajowy rynek tylko krótkoterminowo. Rentowności spadły, jednak ten ruch okazał się bardzo krótkotrwały" - powiedział PAP Mirosław Budzicki z PKO BP. W perspektywie najbliższych tygodni analityk stawia na trend boczny dochodowości.

"Czynniki, które mogłyby wspierać wzrost rentowności, takie jak rosnąca inflacja czy rosnący wzrost gospodarczy wydają się być zdyskontowane. Trudno natomiast oczekiwać spadków rentowności" - powiedział PAP.

W poniedziałek resort finansów sprzedał 33-tygodniowe bony skarbowe o wartości 2 mld zł i rentowności 1,54 proc. Był to drugi przetarg sprzedaży bonów w tym roku - 9 stycznia nabywców znalazły papiery 33-tygodniowe o wartości 2,025 mld zł i rentowności 1,55 proc.

Budzicki spodziewa się, że MF będzie w 2017 roku wykorzystywał emisje bonów częściej niż w 2016, ze względu na utrzymujące się duże potrzeby pożyczkowe.

"Bony skarbowe wróciły do grona instrumentów oferowanych przez MF, moim zdaniem po to, by krótkoterminowo zarządzać płynnością w okresie zwiększonych potrzeb pożyczkowych. Emisje bonów pozwalają zmniejszyć obciążenia dla rentowności obligacji, którą powodowałaby zbyt duża jednorazowa podaż. Z samych planów MF wynika, że w całym 2017 roku bony będą miały większe znaczenie niż w 2016 roku. Podaż zaplanowano na 12 mld zł wobec 7 mld zł w 2016" - powiedział PAP.

"Wydaje się natomiast, że obecny rok nie będzie na tyle trudny, aby resort finansów musiał korzystać z innych instrumentów, takich jak obligacje detaliczne czy emisje na rynkach zagranicznych" - dodał.

pon. pon. pt.
16.30 9.20 16.00
EUR/PLN 4,3721 4,379 4,3761
USD/PLN 4,1225 4,1335 4,1256
CHF/PLN 4,0778 4,0859 4,0796
EUR/USD 1,0606 1,0594 1,0607
OK1018 1,98 1,98 2
DS1021 2,86 2,85 2,89
DS0726 3,61 3,58 3,63

(PAP)