Minister poinformował, że ich spotkanie trwało półtorej godziny; przedstawił francuskiej polityk sytuację międzynarodową w naszym regionie i wysłuchał, jakie są jej plany, jeśli wygra wybory.

"Zmierza ona do radykalnej reformy sytuacji Europy, radykalnej reformy UE. Chciałaby ją przekształcić w bardzo różną strukturę, która nie byłaby jednocześnie pod wpływem ani Rosji, ani Stanów Zjednoczonych" - relacjonował Waszczykowski.

Dodał, że realizacja takiego programu byłaby dla Polski niekorzystna, bo oznacza "duże rozbicie UE" na bardzo luźny związek. "Pani Le Pen zapowiada również, że w takim związku państwa musiałyby zatrzymać inteligentną współpracę, która zakładałaby jeszcze większe odejście od solidarności europejskiej. Więc to oznaczałoby, że może nie wrócilibyśmy do prawa dżungli, ale jednak do znaczącej rywalizacji w Europie, o której już zapomnieliśmy" - ocenił Waszczykowski.

Jak dodał, w UE wprawdzie toczy się rywalizacja między interesami różnych państw, ale jest ona ograniczona przez europejski dorobek prawny. "Pani Le Pen zakłada pozbycie się tego gorsetu i nadanie jeszcze większych suwerennych praw państwom, również w dziedzinach gospodarczych. To oznaczałoby jeszcze większą rywalizację" - ocenił minister.

Reklama

Poinformował też, że spotkał się z doradcą kandydata francuskiej prawicy na prezydenta Francois Fillona, Bruno Le Maire'em.

Wybory prezydenckie odbędą się we Francji w dwóch turach w kwietniu i maju. Według sondaży pierwszą turę wygra Francois Fillon, ale różnica między nim a Le Pen oraz niezależnym Emmanuelem Macronem maleje. Ten ostatni kandydat, były minister gospodarki, dogania w sondażach Le Pen, która może liczyć na 22-24 proc. poparcia, podczas gdy Macron może otrzymać od 16 do 22 proc. głosów. Fillon ma poparcie na poziomie 28 proc.

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)