„Jeszcze nigdy na Litwie nie stacjonowały tak liczne i zjednoczone siły, co jest wyraźnym przekazem dla wszystkich: NATO jest silne i zjednoczone” - powiedziała podczas uroczystości prezydent Litwy.

Według Grybauskaite obecność żołnierzy znacznie wzmacnia zdolności NATO do odstraszania. Szefowa państwa przywoływała m.in. "agresywną militaryzację" sąsiadującego z Litwą obwodu kaliningradzkiego.

Uczestnicząca we wtorkowej uroczystości w garnizonie Rukłe (lit. Rukla) niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen, przypominając radziecką okupację, zaznaczyła, że „nigdy więcej wolność i niepodległość Litwy nie będą składane w ofierze”.

Według niemieckiej minister obecność żołnierzy oznacza, że Litwa nie jest sama.

Reklama

Pytana o to, czy możliwe, że po wrześniowych wyborach parlamentarnych w Niemczech stanowisko tego kraju w tej sprawie się zmieni, odparła, że "wszystkie partie podzielają to samo silne zaangażowanie" wobec sojuszników. "Jesteśmy zdeterminowani, by bronić Litwy" - powiedziała von der Leyen dziennikarzom. "Dla nas Niemców to wyjątkowy dzień. Od dawna jesteśmy związani z trudną historią. Dlatego tym piękniejsze jest to, że razem bronimy demokracji i przyjaźni" - dodała.

Decyzja o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO zapadła w ubiegłym roku na szczycie Sojuszu w Warszawie. Postanowiono wówczas, że na terenie Polski i trzech państw bałtyckich rozmieszczone zostaną cztery grupy batalionowe; każda grupa będzie miała tzw. państwo ramowe, czyli odpowiedzialne za wystawienie większości sił i dowodzenie całością: w Polsce - USA, na Litwie - Niemcy, na Łotwie - Kanada, w Estonii - Wielka Brytania.

Na Litwę już przybyło 130 niemieckich żołnierzy. Do końca lutego ma ich być 450. W skład stacjonującego na Litwie batalionu wejdą też żołnierze z Belgii, Chorwacji, Francji, Luksemburga, Holandii i Norwegii. Ostatecznie batalion liczący około 1200 żołnierzy zostanie skompletowany w czerwcu.

Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)