Rekrutacja absolwentów w Japonii wygląda jak scena z filmu „Matrix”. Hordy studentów ubranych w identyczne czarne garnitury i białe koszule krążą po centrach rekrutacyjnych.

W najbardziej prestiżowych firmach liczba kandydatów przewyższa liczbę wolnych stanowisk, ale kandydaci się tym nie zrażają i dalej walczą o najbardziej pożądane stanowiska, zostawiając mniejszych pracodawców na lodzie.

Przyczyną jest niski wskaźnik urodzeń w Japonii. Małe przedsiębiorstwa są narażone na niedobór pracowników, ale nawet niektóre znane firmy stopniowo zmieniają sztywne warunki zatrudnienia i pracy, aby ściągnąć pracowników. Część z nich rozważa nawet zatrudnianie cudzoziemców.

Kraj Kwitnącej Wiśni ma jedną z najniższych stóp bezrobocie wśród krajów rozwiniętych. Tylko 3 proc. Japończyków jest bez pracy. Dla porównania w strefie euro jest to 9,6 proc., a 4,7 proc. w Stanach Zjednoczonych.

Poszukiwanie pracy w Japonii to nie tylko dopracowane CV i zakup garnituru, ale także skomplikowane rytuały etykiety biznesowej takie jak: odpowiednia postawa, sformułowania językowe używane w rozmowie z rekruterami.

Reklama

>>> Czytaj też: Pensje Polaków pójdą mocno w górę. Ale zaczyna je podgryzać inflacja

Sonda przeprowadzona wśród studentów ujawniła, że najbardziej popularnymi pracodawcami są duże banki, firmy transportowe, ubezpieczeniowe i linie lotnicze. Pensje wśród dużych pracodawców niewiele się różnią od tych w mniejszych firmach, ale w tych pierwszych są większe szanse na karierę. Pozostaje też prestiż społeczny.

Wielu studentów od razu zakłada, że ich poszukiwania ograniczą się do dużych firm i nie są wcale zainteresowanie pracą w tych mniejszych.

Z ankiety przeprowadzonej przez Bank Japonii wynika, że małe i średnie firmy zmagają się z niedoborem pracowników. Ubiegły rok był najgorszy od 1990 roku pod tym względem.

Pracodawcy muszą zaakceptować ludzi ze środowisk LGBT, większy udział kobiet i osób starszych w korporacjach, bo wkrótce zostaną bez pracowników.

Marcowe targi pracy dla cudzoziemców przyciągnęły wyjątkowo dużo korporacji, które wcześniej nie były widywane na takich wydarzeniach.

>>> Polecamy: Jaka naprawdę jest siła nabywcza Amerykanów? Oto fakty o zarobkach w USA