"Bessa zjada emerytury", "Fundusze emerytalne pod kreską", "OFE dalej na minusie" - to tylko niektóre nagłówki gazet z ostatnich miesięcy. Od początku roku kryzys finansowy zjadł już połowę zysków wypracowanych dla nas przez fundusze emerytalne w ciągu dziewięciu lat ich działalności.

Na pozór nie wygląda to jeszcze tak źle. Do końca grudnia w funduszach emerytalnych odłożyliśmy ponad 138 mld zł. Rok temu było to przeszło 140 mld zł. Ale przecież w ciągu roku ZUS przekazał funduszom 20,5 mld zł naszych składek. Z naszych kont emerytalnych wyparowało więc w ciągu roku aż 22,5 mld zł.

Sprawdziliśmy, o ile stopniały nasze emerytalne oszczędności przez ten rok. Zakładając, że od sierpnia 1999 r., czyli początku reformy emerytalnej, wpłacalibyśmy 100 zł miesięcznie, w grudniu 2008 r. na naszym koncie emerytalnym byłoby średnio o 1,4 tys. zł mniej niż przed rokiem.

Najbardziej po kieszeni dostali klienci malutkiego Polsatu - na ich kontach jest średnio o 2 tys. zł mniej niż przed rokiem. Nie lepiej szło emerytalnym gigantom. Klienci trzech największych funduszy - Commercial Union, ING i PZU "Złota Jesień" stracili po ok. 1,6 tys. zł.

Reklama

Najlepiej z giełdową bessą poradził sobie Allianz. Z kont jego członków wyparowało najmniej, bo nieco ponad 1 tys. zł. Jego klienci mają powody do zadowolenia, zwłaszcza że Allianz jako jedyny z funduszy pobiera 4-proc. opłatę od składki. Wszystkie pozostałe OFE biorą aż 7 proc. ("Gazeta" od kwietnia ubiegłego roku prowadzi akcję "Bój o wyższą emeryturę", w której zachęcamy fundusze do obniżenia emerytalnych prowizji).