"Nadszedł czas podjęcia działań prawnych" - oświadczył na konferencji prasowej podczas wizyty w Niemczech.

Wiceszef Gazpromu twierdzi, że obniżenie poziomu dostaw gazu sygnalizowane w Polsce, na Węgrzech i w Rumunii jest spowodowane faktem, że Ukraina podprowadza gaz transportowany przez jej terytorium i znajdujący się w zbiornikach należących do firmy RosUkrEnergo.

Zaproponował, aby państwa, które podpisały Europejską Kartę Energetyczną, wykorzystały ją, by podjąć kroki prawne przeciw Ukrainie. Kartę Energetyczną podpisało 49 państw w tym Ukraina, ale nie podpisała jej Rosja. Traktat zabrania przerwania lub zmniejszenia ilości surowców energetycznych w przypadku konfliktu w sprawie tranzytu.

"Nadszedł czas, aby wywrzeć na Ukrainę nacisk za pomocą instrumentów prawnych stworzonych przez Kartę Energetyczną" - przekonywał Miedwiediew.

Reklama

Wcześniej w sobotę prezes Gazpromu Aleksiej Miller zapowiedział, że koncern zamierza złożyć skargę do trybunału arbitrażowego w Sztokholmie, w której zażąda, by ukraińska firma Naftohaz zapewniła tranzyt gazu do Europy.

Rosyjski koncern będzie się domagał od trybunału "podjęcia środków niezbędnych do powstrzymania wszelkich działań Naftohazu zmierzających do zmniejszenia przepływu gazu do Europy".

"Poinformowałem prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa o przygotowaniu tej skargi i zaakceptował tę decyzję" - oświadczył prezes Gazpromu. (PAP)