Rozmowy stanęły w miejscu - powiedział szef NAK Naftogaz Ukrainy Oleh Dubina. Rosyjski państwowy eksporter gazu powiedział, że skierowanie gazu dwoma rurociągami przez Białoruś i jednym do Turcji podwyższa koszty jego transportu.

W ostatnich trzech dniach urzędnicy zarówno z Rosji, jak i Ukrainy odwiedzili Czechy, które aktualnie sprawują prezydencję UE, jednak żadna ze stron nie wykazywała oznak chęci wyjścia z impasu, który doprowadził, do ograniczenia przez Gazprom dostaw gazu na Ukrainę.

- Obie strony będą musieć znaleźć kompromis - powiedział Alexander Rahr, dyrektor rosyjskich programów w Niemieckiej Radzie Stosunków Zagranicznych w Berlinie. Obie strony zdają sobie sprawę, że jeżeli nie dojdą do porozumienia zarówno jedni jak i drudzy przegrają i ucierpią też finansowo - dodał Rahr.