Zamach terrorystyczny na plaży Bondi w Sydney

W zamachu terrorystycznym na plaży Bondi w Sydney zginęło w niedzielę co najmniej 11 osób oraz jeden z napastników. Atak nastąpił, kiedy zebrani na plaży australijscy Żydzi przystąpili do zapalania chanukowej świecy. Do szpitali przewieziono 29 osób. Jeden ze sprawców poniósł śmierć, drugi został zatrzymany.

Czy byli tam Polacy?

Na pytanie PAP, czy w ataku na plaży Bondi ucierpieli Polacy, rzecznik MSZ Maciej Wewiór odparł: - Nie mamy żadnych informacji, aby nasi obywatele ucierpieli.

Z kolei na portalu X napisał: „Nienawiść rodzi przemoc i terror. Antysemicki zamach, do którego doszło w Australii, jest tego dramatycznym przykładem. Stanowczo potępiamy ten akt i wyrażamy pełną solidarność z ofiarami. Zawsze sprzeciwiamy się przemocy wobec niewinnych, niezależnie od jej motywacji”.

Napastnicy użyli broni długiej

Komisarz policji stanu Nowa Południowa Walia, Mal Lanyon, przekazał podczas konferencji prasowej, że napastnicy użyli broni długiej. Dodał, że policja odnalazła pojazd, w którym prawdopodobnie znajduje się kilka improwizowanych ładunków wybuchowych. Podobne urządzenie jest też pod kładką, z której strzelali napastnicy. Jednostki pirotechników dotarły już na miejsce zdarzenia.

Komisarz Lanyon powiedział, że przyznał funkcjonariuszom specjalne uprawnienia, aby mieć pewność, że jeśli pojawi się trzeci przestępca, policja będzie mogła skutecznie go powstrzymać.

Atak został uznany za zamach terrorystyczny

Atak został uznany za zamach terrorystyczny, w związku z czym śledztwo ma prowadzić jednostka antyterrorystyczna - przekazała agencja Reutera.

Premier Nowej Południowej Walii Chris Minns potwierdził, że zamach był celowym atakiem na społeczność żydowską.

Wśród zabitych jest rabin Eli Schlanger, a wśród rannych - dwóch policjantów. Policja zwróciła się z apelem do wszystkich osób w okolicy, które posiadają nagrania z telefonów komórkowych lub kamer samochodowych, o przekazanie tych materiałów. Policja szuka w okolicy improwizowanych ładunków wybuchowych - powiadomił portal australijskiego nadawcy ABC.

Do strzelaniny doszło podczas uroczystości z okazji żydowskiego święta Chanuka

Alex Ryvchin z organizacji australijskiej społeczności żydowskiej poinformował w wywiadzie dla stacji Sky News, że do strzelaniny doszło podczas uroczystości na plaży z okazji żydowskiego święta Chanuka, które rozpoczęło się o zachodzie słońca. „Jeśli zostaliśmy celowo zaatakowani w ten sposób, to jest to coś, czego nikt z nas nie był w stanie sobie wyobrazić. To straszna rzecz” – powiedział, dodając, że jego doradca ds. mediów został ranny w wyniku ataku.

Izrael: Australia dostała liczne sygnały ostrzegawcze

Minister spraw zagranicznych Izraela Gideon Saar oświadczył, że przed niedzielnym zamachem do rządu Australii docierały liczne sygnały ostrzegawcze. Saar zasugerował, że zostały one zlekceważone.

„Oto skutki antysemickich ataków na ulicach Australii w ciągu ostatnich dwóch lat, wraz z antysemickimi i podżegającymi hasłami »globalizacji intifady«. Dziś te (wezwania) się spełniły” - oznajmił szef izraelskiego MSZ, cytowany przez agencję Reutera. Prezydent Izraela Icchak Hercog wezwał rząd Australii do walki z „ogromną falą antysemityzmu”, która, jak powiedział, „nęka australijskie społeczeństwo”.

„Całkowicie przewidywalna tragedia”

Szef jednej z pozarządowych stowarzyszeń Żydów australijskich powiedział, że atak był „całkowicie przewidywalną tragedią”.

W raporcie opublikowanym niedawno przez Radę Wykonawczą Australijskich Żydów (ECAJ) podano, że w ciągu 12 miesięcy, od 1 października 2024 r. do 30 września 2025 r., w kraju doszło do 1654 incydentów — około pięciokrotnie więcej niż średnia roczna odnotowana w dekadzie poprzedzającej atak Hamasu z 7 października 2023 r., który zapoczątkował wojnę w Strefie Gazy - zauważył portal Times of Israel. (PAP)