Na 11 spółek giełdowych, które ujawniły informacje o negatywnym wpływie opcji walutowych, kursy ośmiu nie odrobiły wywołanych przez nie spadków. Cyfra wzrasta do dziewięciu firm, gdy uwzględnimy spadek kursu spółki budowlanej Erbud.
Na sesji poprzedzającej publikację informacji o obniżeniu prognoz z powodu opcji, akcje firmy straciły ponad 37 proc. Z kolei na sesji, która odbyła się po publikacji raportu, spadek nie przekroczył 1 proc. Potem kurs akcji spółki nieco wzrósł. Gwałtownym spadkiem notowań na sesji, po której firma zapowiedziała korektę prognozy wyników na 2008 rok, zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego.
- Sprawa jest w toku - mówi Łukasz Dajnowicz z Komisji.
Przed spadkami po ujawnieniu informacji o możliwej korekcie prognoz wyników na 2008 rok uchroniły się jedynie kursy Wieltonu i Apatora. Na ostatniej sesji dużą część strat udało się odrobić właścicielom akcji Rafako, które spadało z powodu transakcji walutowych spółki zależnej Elwo. Po wyroku ukraińskiego sądu firma ma szansę na otrzymanie udziałów w tamtejszej stoczni i gotówki od ukraińskiej spółki.
Reklama
Mimo że o stratach własnych lub spółek zależnych nie poinformowały jeszcze wszystkie firmy dotknięte tym problemem, według analityków nie wpłynie to znacząco na rynek akcji.
- Procent spółek, które mają problemy, nie jest duży. To są raczej firmy bez znaczącego udziału w indeksach - mówi Marek Juraś z DM BZ WBK.
Według KNF w 2008 roku w opcje zaangażowanych było 99 notowanych na GPW spółek - sporo było wśród nich eksporterów. W tej grupie 35 wykazało z tego powodu stratę, a cztery zapowiadały straty z tytułu opcji realizowanych w grudniu. W drugiej połowie grudnia KNF szacowała straty 35 firm z rozliczonych już opcji na 155 mln zł. Firmy, które ujawniły, że padły ofiarą opcji, z reguły tną prognozy, próbują też jak najszybciej rozliczyć opcje, nawet za cenę skokowego wzrostu zadłużenia. Odlewnie Polskie, które w 2008 roku zarobią tylko 1 mln, zamiast zapowiadanych 6 mln zł chcą zamknąć większość opcji walutowych dzięki środkom z kredytów bankowych. Przed najgorszym nie uchroniło się należące do Rafako Elwo. Banki pod koniec 2008 roku rozwiązywały zawarte ze spółką walutowe transakcje terminowe. Firma nie porozumiała się z nimi co do spłaty zobowiązań i złożyła w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości.
Analitycy nie spodziewają się, że z powodu rozliczenia opcji będzie dochodziło do masowych upadłości. Marta Jeżewska z DI BRE wskazuje, że dla banku bankructwo klienta oznacza brak spłaty zobowiązań .
Kilka miesięcy temu, kiedy złoty umacniał się, firmy sprzedające usługi i towary za waluty, w obawie przed stratami, zawierały z bankami umowy o tzw. opcje walutowe. Bank zobowiązywał się, że odkupi od firmy np. 10 mln euro po 3,5 zł za 1 euro, nawet jeśli kurs waluty będzie wynosił 3,3 zł. Za to dostawał opłatę. Niekiedy umowa nie przewidywała tej opłaty, dawała bankowi prawo do kupienia od firmy tej samej kwoty euro, np. po kursie 3,6 zł, gdyby złoty osłabł. Gdy rzeczywiście do tego doszło, banki skorzystały z możliwości kupna waluty w ramach opcji.
ikona lupy />
Zmiany kursów / DGP