Według prognoz The Bloomberg New Energy Finance wprowadzanie na rynek nieemitujących spalin aut będzie przebiegało znacznie szybciej, niż wcześniej sądzono. Głównym powodem przyśpieszenia jest szybki spadek kosztów budowy samochodów elektrycznych. Do 2040 roku auta ładowane elektrycznie będą stanowiły jedną trzecią całkowitej globalnej floty. Przełoży się to na dzienny spadek zużycia ropy naftowej na poziomie 8 mln baryłek (czyli więcej, niż produkuje obecnie Arabia Saudyjska).

- To ekonomia, czysta i prosta ekonomia – mówi analityk rynku motoryzacyjnego z firmy BNEF Colin McKerracher. „Ceny baterii litowo-jonowych powinny zacząć spadać wcześniej i szybciej, niż oczekuje większość obserwatorów – dodaje.

Prognoza BNEF-u jest bardzo optymistyczna i znacznie bardziej agresywna niż ta zaprezentowana przez Międzynarodową Agencję Energetyczną. Składa się na nią wzrost nakładów inwestycyjnych na rozwój baterii litowo-jonowych, wzrost zdolności produkcyjnych firm zajmujących się wytwarzaniem baterii takich jak Tesla i Nissan oraz zwiększenie popytu na auta elektryczne, począwszy od Chin a skończywszy na Europie. Poza tym BNEF szacuje, że w ciągu 8 lat samochody elektryczne będą kosztowały tyle samo co benzynowe.

Reklama

W 2040 roku zapotrzebowanie segmentu motoryzacyjnego na energię będzie odpowiadało za 5 proc. całkowitego globalnego popytu. Z kolei największym ograniczeniem i wyzwaniem dla branży będzie rozbudowa infrastruktury odpowiadającej za ładowanie aut, co powinno mocno odbić się na kluczowych rynkach takich jak Chiny, USA oraz Europa.

Świat może potrzebować w ciągu najbliższych 13 lat dodatkowej mocy o wartości nawet 35-krotności możliwości wytwórczych tzw. gigafabryki, czyli obiektu, który Tesla wybudowała niedawno w USA w stanie Nevada.

BNEF podkreśla, że o ile tradycyjny rynek producentów aut spalinowych mocno ucierpi, o tyle nie zabraknie także beneficjentów nadchodzącej rewolucji. Wzrośnie między innymi zapotrzebowanie na grafit, nikiel i aluminium.

Popyt na elektryczne auta będą napędzały głównie Chiny, USA oraz kraje UE.