Niemal dwie trzecie Francuzów (64 proc.) popiera prezydenta Emmanuela Macrona w jego dążeniu do reformy modelu gospodarczego i społecznego Francji. Jednocześnie 61 proc. respondentów uważa, że dotychczas podejmował on złe decyzje w tych dziedzinach.

Zgodnie z opublikowanym w czwartek badaniem firmy Odoxa dokładnie 24 proc. ankietowanych twierdzi także, że francuski prezydent „na pewno” ma prawo do przeprowadzania reform. 40 proc. badanych uważa zaś, że w tym, co robi, „prawdopodobnie” ma rację.

Podczas gdy 41 proc. respondentów ocenia, że Macron posuwa się za daleko w swoich reformach, 33 proc. twierdzi, że robi je w dobrym tempie. 26 proc. Francuzów zarzuca swojemu prezydentowi, że reform tych nie jest wystarczająco dużo.

Większość badanych (60 proc.) sądzi również, że Macron doprowadzi swoje plany do końca. Innego zdania jest 40 proc. ankietowanych.

61 proc. Francuzów deklaruje, że decyzje rządu, takie jak obniżenie subsydiów mieszkaniowych (APL), rewizja podatku od osób fizycznych i wzrost składek na ubezpieczenie społeczne (CSG) „nie idą we właściwym kierunku”. 39 proc. badanych ma odmienne zdanie.

Reklama

"Emmanuel Macron wywołuje rozczarowanie porównywalne do tego za prezydentury Francois Hollande'a" - tłumaczy wyniki sondażu Gael Sliman, prezes firmy Odoxa na łamach ekonomicznego tygodnika "Challenges".

Sam Macron mówił podczas wizyty w Rumunii, że „Francja nie jest krajem reformowalnym”. „Wielu już próbowało i nie udało im się, ponieważ Francuzi nienawidzą reform. Jeżeli tylko możemy ich uniknąć, robimy to” - tymi słowami zwrócił się wówczas do wspólnoty francuskiej w Bukareszcie.

„Nasz kraj powinien przejść głęboką reformę, odzyskać świadomość przeznaczenia, które jest mu pisane, aby móc prowadzić Europę w kierunku nowych uniwersalnych projektów… O tym marzą Francuzi” – kontynuował Macron.

Prezydent podkreślił fakt, że jego rodacy dokonali „szalonego wyboru nowego ruchu politycznego, z osobowością polityczną, która przez długi czas nie istniała w życiu codziennym”.

Gdy podczas wizyty w Europie Środkowo-Wschodniej promował zaostrzenie europejskiej dyrektywy o pracownikach delegowanych, twierdził również, że do końca roku zaproponuje „mapę drogową”, by „odbudować Europę” w ciągu najbliższych 5-10 lat. Zamierza uczynić to wspólnie z tymi krajami, które gotowe są przyjąć jego koncepcję.

„Każdy musi znać swoją rolę. Są ministrowie, którzy przeprowadzają reformy. Premier, który je wyjaśnia. Moją rolą jest nadanie sensu temu wszystkiemu, spójności pomiędzy projektami francuskimi i europejskimi”.

Badanie dla "Challenges", BFM Business i ubezpieczyciela Aviva zostało przeprowadzone internetowo w dniach 30 i 31 sierpnia wśród 995 osób reprezentujących ludność francuską w wieku co najmniej 18 lat.

>>> Czytaj też: Francusko-włoska wojna o nacjonalizację