Stanowisko polskiego MSZ jest reakcją na piątkową wypowiedź rzeczniczki MSZ Federacji Rosyjskiej. Maria Zacharowa powiedziała, że kwestia rosyjskich nieruchomości dyplomatycznych pozostaje sprawą drażliwą w stosunkach z Polską. Dodała, że rozmowy na ten temat trwają, ale są trudne, z powodu rozbieżności w podejściu obu stron. Wskazała, że spośród niemal 20 obiektów w Polsce, którymi w swoim czasie dysponował Związek Radziecki, tylko trzy oficjalnie zostały przerejestrowane na Rosję. "Prawo do wykorzystywania pozostałych pod różnymi pretekstami jest kwestionowane" – powiedziała rzeczniczka.

"Odnosząc się do informacji o braku +przerejestrowania na Rosję+ kilkunastu nieruchomości użytkowanych przez stronę rosyjską na terytorium Polski, MSZ podkreśla, że dotyczy to nieruchomości, co do których strona rosyjska nie nabyła skutecznie praw lub weszła w ich posiadanie niezgodnie z prawem polskim, lub użytkuje te nieruchomości niezgodnie z prawem międzynarodowym" - podkreślono w komunikacie polskiego MSZ, który w niedzielę otrzymała PAP.

Resort podkreślił przy tym, że "wbrew postanowieniom umów międzynarodowych między PRL a ZSRR, strona polska nie otrzymała analogicznych nieruchomości na terenie ZSRR. Brak wykonania przez ZSRR zobowiązań międzynarodowych spowodował powstanie dysparytetu w posiadanych nieruchomościach".

"Strona polska opowiada się za kontynuowaniem rozmów, które doprowadzą do kompleksowego uregulowania tego zagadnienia w drodze porozumienia międzynarodowego. Ostatnie konsultacje w sprawie uregulowania statusu nieruchomości odbyły się w styczniu 2016 roku. Zgodnie z ustaleniami, strona polska przekazała stronie rosyjskiej projekt mapy drogowej. Strona rosyjska nie odniosła się do tych propozycji. Również mimo wstępnie zadeklarowanej przez Federację Rosyjską gotowości do wznowienia rozmów w czerwcu br. nie doszło do nich" - głosi stanowisko ministerstwa.

Reklama

"Wobec braku postępu w rozmowach dwustronnych kontynuowane są działania procesowe, których celem jest doprowadzenie do stanu zgodnego z prawem międzynarodowym i polskim" - podkreślono. (PAP)