- Po co w ogóle ten „podatek węglowy”?
- Nowe przepisy przyjęte przez rząd. Co zmienia ustawa?
- Podatek węglowy – jak będzie działał nowy system CBAM w praktyce?
- Czy nowy podatek węglowy uderzy w zwykłych ludzi?
- Kto będzie pilnował rozliczeń i emisji CO₂?
Po co w ogóle ten „podatek węglowy”?
W Unii Europejskiej od lat funkcjonuje system, w którym fabryki, elektrownie i inne duże zakłady muszą płacić za emisję CO₂ do atmosfery (tzw UE ETS). Im więcej gazów cieplarnianych emitują, tym więcej muszą kupić tzw. uprawnień do emisji – czyli w praktyce ponoszą dodatkowy koszt za zanieczyszczanie środowiska.
Problem w tym, że przedsiębiorstwa spoza Unii, np. z Chin, Indii czy Rosji, nie ponoszą takich kosztów. Dzięki temu ich produkty mogą być tańsze, mimo że powstają w sposób bardziej szkodliwy dla klimatu. Aby wyrównać te różnice, UE wprowadza tzw. graniczny podatek węglowy – CBAM.
Nowe przepisy przyjęte przez rząd. Co zmienia ustawa?
Projekt przyjęty przez Radę Ministrów (numer RPW/35318/2025) wprowadza do polskiego prawa unijne regulacje dotyczące CBAM. Ich celem jest to, by importerzy towarów spoza UE – takich jak stal, aluminium, cement, nawozy czy wodór – płacili za emisje CO₂ na takich samych zasadach, jak unijni producenci.
Innymi słowy: jeśli europejski producent musi zapłacić za emisję CO₂, to importer z kraju, w którym takich opłat nie ma, również poniesie odpowiedni koszt przy wwozie towaru do UE.
Podatek węglowy – jak będzie działał nowy system CBAM w praktyce?
Mechanizm podatku węglowego zacznie obowiązywać w pełni od 1 stycznia 2026 roku.
Od 2023 roku trwa jednak tzw. okres przejściowy – firmy importujące wybrane towary już teraz muszą raportować dane o emisjach, czyli informować, ile CO₂ powstało podczas produkcji sprowadzanych wyrobów.
Od 2026 roku importerzy będą zobowiązani do:
- rejestracji w specjalnym systemie CBAM,
- składania raportów o sprowadzanych towarach,
- kupowania tzw. certyfikatów CBAM (ich cena będzie zależała od aktualnej ceny emisji CO₂ w UE),
- umarzania odpowiedniej liczby certyfikatów za każdy sprowadzony produkt.
Czy nowy podatek węglowy uderzy w zwykłych ludzi?
Nowy podatek może wpłynąć na ceny niektórych produktów – zwłaszcza nawozów, cementu, stali i aluminium.
Eksperci szacują, że np. nawozy azotowe mogą podrożeć o 30–50% do 2030 roku. To z kolei może przełożyć się na wzrost kosztów produkcji rolnej, a w konsekwencji – na wyższe ceny niektórych towarów w sklepach.
Z drugiej strony, nowe przepisy mają chronić unijnych producentów. Dzięki nim firmy działające w Polsce i w całej UE nie będa przegrywać z tańszym importem z krajów, które nie ponoszą kosztów ochrony klimatu.
Kto będzie pilnował rozliczeń i emisji CO₂?
W Polsce za działanie systemu CBAM odpowiadać będą:
- Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) – zajmie się zgłoszeniami i kontrolą,
- KOBiZE (Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami) – będzie prowadzić rejestry i obliczać emisje.
- Raporty i zgłoszenia będą składane elektronicznie – poprzez system celno-skarbowy PUESC.
Jaki jest cel wprowadzenia podatku węglowego przez UE?
Cel jest prosty, choć ambitny: sprawić, by światowa gospodarka w większym stopniu dbała o klimat, a europejscy producenci byli traktowani na równych zasadach. Kto emituje dużo CO₂ – zapłaci więcej. Kto produkuje w sposób czysty i ekologiczny – nie poniesie dodatkowych kosztów.
Kiedy podatek węglowy zacznie obowiązywać?
- Do końca 2025 roku – importerzy jedynie raportują dane o emisjach.
- Od 1 stycznia 2026 roku – zaczyna sie faktyczne płacenie za emisje poprzez certyfikaty CBAM.
- Po 2030 roku – system może zostać rozszerzony na kolejne branże i produkty.
topagrar.pl, swiatoze.pl, kobize.pl, taxation-customs.ec.europa.eu
Podstawa prawna:
Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie zarządzania emisjami gazów cieplarnianych i innych substancji oraz niektórych innych ustaw