Wiec, który odbył się na stadionie Franso Hariri w Irbilu, zgromadził ponad 100 tys. osób. W jego trakcie Barzani w emocjonalnym przemówieniu odrzucił naciski międzynarodowe wywierane na niego w celu odwołania lub odłożenia terminu referendum.

Barzani przypomniał swoje spotkanie z prezydentem USA Georgem W. Bushem, po obaleniu Saddama Husajna w Iraku. Według Barzaniego Bush miał wówczas porównać Kurdystan do swojego rodzimego Teksasu, sugerując, że podobnie jak ludność tego amerykańskiego stanu, Kurdowie są odważni i gotowi do walki o swoje prawa. Według relacji Barzaniego Bush miał wówczas go przekonywać, że choć Teksas, podobnie jak Kurdystan jest bogaty w złoża ropy i gazu, to jest jednak silniejszy będąc częścią USA i podobnie jest z Kurdystanem, tj. powinien on pozostać częścią Iraku.

Barzani dodał, że pod wpływem tych nacisków zgodził się wówczas zrezygnować z ogłoszenia niepodległości. Według prezydenta autonomicznego irackiego Kurdystanu ten eksperyment się jednak nie udał. Barzani podkreślił że, "nie możemy dłużej żyć z Bagdadem, choć próbowaliśmy wiele razy". Dodał też, że decyzja o odwołaniu referendum nie jest już w jego kompetencji, gdyż może o tym zadecydować tylko naród kurdyjski.

W trakcie wiecu Barzani zakazał eksponowania jakichkolwiek symboli partyjnych, w tym należących do jego własnej partii tj. Demokratycznej Partii Kurdystanu (PDK), twierdząc, że teraz nie ma miejsca na podziały partyjne, lecz na mówienie jednym głosem i powiedzenie nim: "tak dla niepodległości". Nad tłumem powiewały zatem wyłącznie flagi kurdyjskie.

Reklama

Wiecowi towarzyszył koncert z udziałem znanych artystów kurdyjskich, takich jak Zakaria Abdalla i Helly Luv. Po jego zakończeniu ogłoszona została cisza wyborcza. Kilka godzin później oddany został pierwszy głos drogą elektroniczną. Został on wysłany z Chin. W referendum mogą bowiem uczestniczyć również Kurdowie mający obywatelstwo irackie, mieszkający poza terenami, na których odbywa się tradycyjne głosowanie.

Również w piątek 22 września doszło do starć między szyickimi, wspieranymi przez Iran, Siłami Mobilizacji Ludowej (PMF) a jazydzkimi oddziałami Sił Oporu Szengalu (YBS), które są związane z kurdyjską partyzantką w Turcji tj. Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Walki miały miejsce koło miejscowości Chanasor, w dystrykcie Sindżar. Tam również ma odbyć się referendum. Przyczyną potyczki była próba przedostania się szyickich milicji do Syrii, gdzie wspierają one syryjskie oddziały rządowe. Tymczasem YBS współpracuje z Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (SDF), wspieranymi przez USA. W starciu zginęło 2 żołnierzy YBS i 3 z PMF. YBS uniemożliwiło jednak przedostanie się członkom milicji szyickich do Syrii.

W sobotę 23 września, do Ankary udał się szef sztabu irackiej armii gen. Otman al-Ganmi, gdzie ma się on spotkać ze swoim tureckim odpowiednikiem gen. Hulusim Akarem. Wcześniej, w piątek 22 września, w związku z kurdyjskim referendum niepodległościowym, zebrała się turecka Rada Bezpieczeństwa Narodowego, która uznała przeprowadzenie tego referendum za niedopuszczalne.

Kurdyjskie referendum niepodległościowe odbędzie się 25 września. Przeprowadzone zostanie ono zarówno w irackim Regionie Kurdystanu, jak i na tzw. terenach spornych. Są to tereny w znacznej mierze zamieszkane przez ludność kurdyjską, które formalnie nie należą do Regionu Kurdystanu w Iraku, jednak w wyniku walk z Państwem Islamskim (IS) znalazły się pod kontrolą kurdyjskiego wojska tj. Peszmergi. Wcześniej, zgodnie z art. 140 konstytucji irackiej miało zostać tam przeprowadzone referendum dotyczące przyłączenia ich do Regionu Kurdystanu. Do terenów spornych zalicza się w szczególności bogaty w ropę i gaz Kirkuk, zamieszkany przez jazydów Sindżar oraz Równinę Niniwy, na której mieszka wielu chrześcijan.

Władze irackie uznają referendum za nielegalne. Przeciwko organizacji referendum opowiedziały się też USA, ONZ i Unia Europejska. Turcja oraz Iran zagroziły Kurdystanowi konsekwencjami w przypadku nie odwołania referendum. W tych dwóch państwach mieszka również wiele milionów Kurdów.

Witold Repetowicz z Irbilu (PAP)