"Choć spotykaliśmy się wielokrotnie, było to paradoksalnie pierwsze bilateralne spotkanie obu prezydentów. Jest to błąd i jestem przekonany, że da się go w przyszłości naprawić" - powiedział Zeman na konferencji prasowej. Jak zaznaczył, Czechy i Węgry prezentują zgodne negatywne stanowisko w sprawie kwot migracyjnych, które państwa Unii Europejskiej przyjęły jako tymczasowe rozwiązanie problemu masowego napływu uchodźców do południowych państw unijnych.

Wyraził też oczekiwanie, że nowy czeski premier Andrej Babisz, którego zamierza mianować w środę, będzie nadal odrzucał kwoty. "Wypowiedział się on po prostu jasno i publicznie przeciwko kwotom i chcę wierzyć, że po tym, gdy się stanie premierem, nie zmieni stanowiska" - zaznaczył Zeman, dodając, że sam uważa kwoty za mieszanie się w wewnętrzne sprawy państw.

Kadencja Zemana dobiega obecnie końca, ale zdaniem wielu obserwatorów ma on ogromne szanse na reelekcję w wyznaczonych na styczeń 2018 roku wyborach prezydenckich.

Zdaniem Adera w kwestii migracji zasadnicze znaczenie ma przyspieszenie postępowania władz przy zawracaniu migrantów do kraju pochodzenia, jak też przy rozpatrywaniu wniosków ludzi, którym przysługuje status uchodźcy. Węgierski prezydent opowiedział się też za dalszym wzmacnianiem zewnętrznych granic Unii. Według niego dla Czech i dla Węgier wspólnym tematem jest współpraca w UE, a główny cel stanowi tu zwiększanie zdolności konkurencyjnej europejskiej gospodarki poprzez tworzenie miejsc pracy dla osób młodych czy też wspólne działania w sferze cyfryzacji.

Reklama

Obaj politycy zgadzają się, że współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej jest dla Czech i Węgier korzystna. "Uważam, że współpraca wewnątrz Wyszehradu jest dla wszystkich uczestniczących w niej państw pożądana choćby dlatego, że gdyby te państwa działały oddzielnie, byłyby w swych działaniach znacznie słabsze" - wskazał Zeman.

Podczas spotkania była także mowa o Brexicie. Czeski prezydent powtórzył swój wcześniejszy pogląd, że Wielka Brytania występuje z UE na skutek nieporadności obecnego unijnego kierownictwa. "I mówię to jako zwolennik idei Unii Europejskiej" - zaznaczył. (PAP)