Jak dodał, rząd zamierza wprowadzić złotego do systemu ERM2 w I połowie br., jeśli jednak warunki na rynkach światowych będą "szczególnie burzliwe", przystąpienie do ERM2 może zostać przełożone na drugą połowę roku, co spowodowałoby przesunięcie daty przyjęcia euro.

"W dobie światowego kryzysu, my musimy tym procesem (wejścia do EMU), jak i procesem budżetowym zarządzać spokojnie, w sposób odpowiedzialny. Co do samej determinacji, nie ma wątpliwości. Może to się przesunąć trochę w jedną lub w drugą stronę, jeśli chodzi o ostateczną datę, bo mamy bardzo niepewny kontekst światowy" - powiedział.

"Podchodzimy do przystąpienia do ERM2 i EMU w sposób pragmatyczny. Naszą determinacją jest przystąpienie w 2012 roku, ale jesteśmy świadomi, że przystąpienie do ERM2 będzie zależało od tego, co się dzieje na rynkach. I jest możliwe, że zdecydujemy się przystąpić nie w I połowie tego roku, czego potrzebujemy, by przystąpić do euro w 2012, tylko w drugiej połowie roku. Wtedy byłoby przesunięcie" - dodał.

Intencją rządu jest, aby w 2011 r. Polska spełniała kryteria konwergencji, co oznacza, że moglibyśmy przyjąć euro 1 stycznia 2012 r.

Reklama

"Jeśli chodzi o przystąpienie do strefy euro, to nie zmieniamy naszych planów. Uważamy, że one są trudne do spełnienia, ale jednak realne. Mamy zamiar przystąpić do strefy euro 1 stycznia 2012 roku" - tłumaczył Rostowski na konferencji w Sejmie.

Minister przypomniał, że przystąpienie do strefy euro wymaga zmiany konstytucji, co powinno nastąpić na początku procesu przyjmowania euro.

"Musimy być dwa lata w ERM2 i tego nie zmienimy. Musimy także, żeby ostatecznie wstąpić do strefy euro, zmienić konstytucję. I na pewno ta zmiana konstytucji musi być raczej na początku procesu, niż na końcu" - powiedział.