Niemieccy piloci linii lotniczych Ryanair zapowiedzieli na piątek rano czterogodzinny strajk - podał w czwartek ich związek zawodowy Cockpit. Pracownicy irlandzkiego przewoźnika oskarżają kierownictwo swojej firmy o naruszanie autonomii związków zawodowych.

Strajk ostrzegawczy ma trwać od godz. 5 do godz. 9 rano czasu polskiego czasu i będzie obowiązywał na wszystkich niemieckich lotniskach. Według informacji agencji dpa protest będzie miał wpływ na 16 lotów oraz ok. 3 tys. pasażerów.

Jak podali przedstawiciele Cockpitu, do strajku dojdzie z powodu "niesatysfakcjonującego spotkania" z kierownictwem Ryanaira. Związkowcy twierdzą, że przewoźnik nie zaakceptował udziału w negocjacjach dwóch osób nominowanych do rozmów przez Cockpit. Przypominają, że w Niemczech organizacje pracownicze mają prawo wybrać, kto będzie uczestniczył w negocjacjach z pracodawcą.

"To pokazało, że nic się nie zmieniło w kwestii stylu zarządzania kierownictwa Ryanaira" - powiedział dziennikarzom wiceprzewodniczący związku Ilja Schulz.

Piloci Ryanaira żądają przestrzegania przez firmę obowiązujących na rynku warunków pracy i wynagrodzenia. W grudniu niemiecki związek zawodowy pilotów ostrzegał przed planowaną akcją strajkową obejmującą całą Europę.

Reklama

Jak podała dpa, kierownictwo Ryanaira uznało strajk za "bezpodstawny oraz niepotrzebny". Przewoźnik zaproponował nowy termin rozmów 5 stycznia. Schulz stwierdził jednak, że ewentualne negocjacje będą podlegać takim samym warunkom.

W piątek Ryanair w komunikacie poinformował, że związki zawodowe pilotów w Irlandii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii i Portugalii zostaną uznane za oficjalnych przedstawicieli pilotów tych linii pod warunkiem, że ustanowią komisje złożone wyłącznie z pilotów Ryanair. Agencja Reutera podkreśla, że irlandzki przewoźnik chce uznać związki zawodowe pilotów po raz pierwszy w swej 32-letniej historii.

>>> Polecamy: Krawczyk: Polacy dwa razy zapłacą za Centralny Port Komunikacyjny