Wtorkowa kolacja premiera Mateusza Morawieckiego i Jean-Claude'a Junckera wraz z głęboką rekonstrukcją rządu miała pomóc w naciśnięciu resetu w napiętych od dawna relacjach Polski z UE. Zadziałało, w pewnym sensie - pisze wydawany w Brukseli tygodnik "Politico".

Francuskie media: Rekonstrukcja polskiego rządu to otwarcie wobec UE

Francuskie media informując o rekonstrukcji polskiego rządu piszą jedynie o zmianach w trzech resortach: obrony narodowej, spraw zagranicznych i środowiska. Większość, cytując agencje prasowe, ocenia "przetasowania" jako otwarcie wobec UE.

"Ministrowie spraw zagranicznych i obrony zwolnieni", "Szef rządu usuwa kontrowersyjnych ministrów", "Premier robi porządek w gabinecie", "Skonfliktowana z UE Polska dokonuje zmian w swym rządzie", "Silny sygnał w stronę Europy", "Przetasowanie na znak załagodzenia napięcia" – pod tymi tytułami francuskie media zawiadamiają o rekonstrukcji rządu w Warszawie.

Prawie wszystkie dodają, że premier Mateusz Morawiecki zaraz po ogłoszeniu zmian poleciał do Brukseli na rozmowy z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem.

Reklama

Ta rekonstrukcja, "której celem było wykluczenie najbardziej kontrowersyjnych osobistości, wydaje się być również motywowane troską o poprawę stosunków z Unią Europejską" – czytamy w ekonomicznym dzienniku "Les Echos".

Francuska prasa cytuje – w skrócie - zdanie premiera: "Nowi ministrowie (...) są po to, (...) żebyśmy budowali Polskę podmiotową w ramach silnej Europy ojczyzn".

Warszawski korespondent radia RFI podkreślił, że polska opozycja ze sceptycyzmem przyjęła zmiany w rządzie i nie spodziewa się, by poszły za nimi zmiany w polityce. Podobnie jak niektóre inne francuskie media RFI zwraca uwagę, że "Zbigniew Ziobro pozostaje na dotychczasowym stanowisku" ministra sprawiedliwości.

Znawca spraw polskich Jean-Yves Potel uznał pozostawienie Ziobry za dowód, że "nie ma otwarcia wobec Unii". "Czyli będzie konfrontacja" – dodał. Zastrzegał jednak: "Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w praktyce".

Natomiast tygodnik "L’Express" cytuje na swojej stronie internetowej eksperta, który zmiany uznał za "mocny sygnał w stronę Europy" i który przypuszcza, że "nowy gabinet może wyznaczyć nowe otwarcie wobec UE".

Na stronie internetowej tygodnika ekonomicznego "Challenges" były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski oceniony został jako "kiepski dyplomata", a były szef MON Antoni Macierewicz uznany za sprawcę "ochłodzenia stosunków francusko-polskich", gdyż "anulował kontrakt na zakup 50 śmigłowców Airbusa". "Nie licząc czystki w sztabie generalnym, która zaniepokoiła NATO" - dodano.

Przy każdym wymienieniu nazwiska byłego ministra obrony francuskie media przypominają o "aferze caracali". Dodają jednak przy tym, że zarówno Macierewicz, jak i Waszczykowski byli politykami "wagi ciężkiej" czy też "liczącymi się osobistościami" w rządzie RP.

"Minister środowiska Jan Szyszko płaci, jak się wydaje, za niezręczność w konfrontacji z Komisją Europejską w sprawie - uznanej przez Brukselę za nielegalną - wycinki w Puszczy Białowieskiej" – pisze "Les Echos".

Większość francuskich mediów przypomina o uruchomieniu przez KE przeciw Polsce art. 7 unijnego traktatu.

Jako pierwsza o rekonstrukcji gabinetu Morawieckiego poinformowała we wtorek największa gazeta francuska, regionalna "Ouest France". Zmian w rządzie RP nie odnotowały natomiast dwa, uchodzące za najważniejsze w kraju, dzienniki paryskie – "Le Figaro" i "Le Monde".

Czeskie media o rekonstrukcji rządu w Polsce

Premier Mateusz Morawiecki wymienił więcej ministrów niż się spodziewano, m.in. tych, którzy mieli najwięcej konfliktów z UE i sojusznikami z NATO – "o nowej, życzliwej twarzy konserwatystów" po rekonstrukcji rządu piszą w środę "Hospodarske Noviny".

Komentator gazety Martin Ehl zauważa, że Morawiecki dokonał zmian w rządzie przed podróżą do Brukseli, gdzie z Jean-Claude'em Junckerem "rokował o sankcjach UE przeciw Polsce w związku z naruszaniem zasad państwa prawa".

Autor komentarza pisze, że przed wprowadzeniem zmian w rządzie doszło do "złożonych rozmów (Morawieckiego - PAP) z szefem rządzącej partii Jarosławem Kaczyńskim" i podkreśla, że tłem wspólnej fotografii nowego polskiego rządu były flagi Polski i Unii Europejskiej. "Poprzedni gabinet Beaty Szydło, przez dwa lata, nie zrobił tego ani razu" – pisze Ehl.

"Premierowi udało się to, czego mało kto się spodziewał. Pozbył się najbardziej problematycznego ministra obrony Antoniego Macierewicza" – zauważa komentator "HN", dodając, że nowym szefem tego resortu jest Mariusz Błaszczak. Wymienia także nowego ministra spraw wewnętrznych Joachima Brudzińskiego, nazywając go "ulubieńcem Kaczyńskiego". "Ci dwaj najprawdopodobniej będą mieć polecenie od szefa PiS, by przyglądać się mało doświadczonemu, ale bardzo ambitnemu premierowi Morawieckiemu lub hamować go" - konstatuje Ehl.

W relacjach Czeskiego Radia o zmianach w polskim gabinecie wiele miejsca poświęcono odejściu Macierewicza, którego portal iRozhlas nazywa "panem Smoleńskiem". Radio podkreśla związki i wsparcie dla Macierewicza ze strony "wpływowego magnata medialnego i ojca Tadeusza Rydzyka" i konstatuje, że na odwołanie ministra wpływ miał prezydent Andrzej Duda.

Portal Czeskiego Radia pisze także o odwołanym szefie MSZ Witoldzie Waszczykowskim, przypominając o użytej przez niego błędnej nazwie państwa "San Escobar", wypowiedzi o weganach i rowerzystach. Jednocześnie wśród sukcesów odchodzącego ministra wymieniono członkostwo Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ oraz wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa w Warszawie.

Zdaniem komentatora "HN" odejście z rządu najbardziej kontrowersyjnych postaci jest sygnałem pojednania wobec Unii Europejskiej i centrowych wyborców. Ehl zauważa, że teraz "podważanie zmian, m.in. kontroli nad sądownictwem lub mediami, będą trudniejsze dla opozycji i zagranicznych partnerów".

Agencja CTK cytuje czeskiego ministra spraw zagranicznych Martina Stropnickiego, który w Brukseli określił spotkanie Morawiecki–Juncker jako "krok nadziei" i podkreślił, że podstawą rozwiązania jest dyskusja. "Także Czeska Republika chce niektóre swoje problemy rozwiązywać na drodze dialogu" – powiedział szef dyplomacji i przypomniał, że premier Andrej Babisz przyjedzie na rozmowy z szefem Komisji Europejskiej do Brukseli 29 stycznia.

Minister zapewnił dziennikarzy, że "Praga nie ma zamiaru osłabiać prac i znaczenia Grupy Wyszehradzkiej, ale nie może działać tak, jakby problem nie istniał" – przytacza nawiązującą do polskiej reformy sądownictwa wypowiedź Stropnickiego portal Czeskiego Radia iRozhlas.

"Politico" o próbie resetu na linii Warszawa-Bruksela

Wtorkowa kolacja premiera Mateusza Morawieckiego i Jean-Claude'a Junckera wraz z głęboką rekonstrukcją rządu miała pomóc w naciśnięciu resetu w napiętych od dawna relacjach Polski z UE. Zadziałało, w pewnym sensie - pisze wydawany w Brukseli tygodnik "Politico".

Autorzy materiału Jan Cieński i Joanna Plucińska podkreślili, że do rządu dołączyły "bardziej przyjazne twarze", ale Warszawa pozostaje stanowcza, jeśli chodzi o kontrowersyjne reformy wymiaru sprawiedliwości. "Ta sama Polska, nowe opakowanie" - ocenili.

"Politico" relacjonuje za oświadczeniem po wtorkowych rozmowach w Brukseli, że ich atmosfera była przyjazna. Wskazuje przy tym, że pozycja polskiego rządu w sprawie kwestionowanych przez Brukselę ustaw dotyczących sądownictwa nie zmieniła się. "Kolacja po prostu dała Morawieckiemu, lojalnemu członkowi PiS, szanse wytłumaczenia, dlaczego Warszawa się nie wycofa" - oceniono na portalu gazety.

Cieński i Plucińska piszą, że premier dąży do złagodzenia procedury z art. 7 unijnego traktatu, która ostatecznie mogłaby doprowadzić do sankcji przeciwko Polsce. Jak dodają, robi to poprzez skuteczniejsze tłumaczenie stanowiska Warszawy, a nie gwałtowne zmiany w prowadzonej polityce.

Autorzy materiału ocenili, że przeprowadzana we wtorek rekonstrukcja rządu, w wyniku której z gabinetu odeszli najbardziej kontrowersyjni politycy, jak szef MSZ Witold Waszczykowski czy minister obrony Antonii Macierewicz, była postrzegana jako pierwsza gałązka oliwna dla UE.

"Politico" uważa, że zmiana warty może być jednak zbyt późna i niewystarczająca - coraz głębszy spór pomiędzy Polską i UE o praworządność, środowisko (Puszczę Białowieską) oraz migrację spowodowały poważne szkody i może trwać miesiącami.

Portal zaznacza, że nowy minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz jest znacznie mniej kontrowersyjną figurą niż Waszczykowski.

Relacje ze spotkania Junckera z Morawieckim zamieszcza też "EUobserver", który wskazuje, że Polska do tej pory nie angażowała się znacząco w dyskusje dotyczące reform swojego wymiaru sprawiedliwości, a także odmówiła udziału w programie rozdziału uchodźców.

"Morawiecki był bardziej koncyliacyjny w Brukseli we wtorek, zapewniając Junckera, że Polska chce się zaangażować w kluczowe polityki UE, takie jak energia, bezpieczeństwo i rynek wewnętrzny, co wydaje się być wysiłkiem, by zachęcić do siebie Komisję" - oceniła autorka Eszter Zalan.

"EUobserver", który również pisze o rekonstrukcji rządu, zwraca uwagę, że pomimo dymisji ministrów obrony, spraw zagranicznych i środowiska stanowisko utrzymał szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, "kluczowa postać, jeśli chodzi o projektowanie reformy wymiaru sprawiedliwości".

Niemcy: Rekonstrukcja rządu w Polsce pod dyktando Kaczyńskiego

Rekonstrukcja rządu w Polsce, przeprowadzona pod dyktando szefa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, ma wzmocnić PiS przed rozmowami z UE oraz zbliżającymi się wyborami - oceniają w środę "Frankfurter Allgemeine Zeitung" i "Sueddeutsche Zeitung".

Podczas powołania we wtorek nowych ministrów w Pałacu Prezydenckim ważne było również to, kogo zabrakło na uroczystości - podkreśla publicysta "FAZ" Konrad Schuller.

Przede wszystkim nie było Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS i formalnie tylko posła, a w rzeczywistości "najbardziej wpływowego człowiek w kraju". Jednak "prawdziwą sensacją dnia" była nieobecność trzech ministrów - Jana Szyszki, Witolda Waszczykowskiego i Antoniego Macierewicza - którzy "jak nikt inny w rządzie (może poza Zbigniewem Ziobrą, który symbolizuje kampanię Kaczyńskiego przeciw sądownictwu) uosabiali konflikty, które Polska toczy z Unią Europejską".

"FAZ" podkreśla, że ważny jest przede wszystkim "upadek Waszczykowskiego", który w rządzie PiS grał rolę "tarana, którego Kaczyński wysyłał za każdym razem, gdy chodziło o walkę z UE i jej instytucjami". "Waszczykowski był wielkim wykonawcą pieśni o UE jako +mieszaninie kultur i ras+, antypolskiej +koalicji+ bezbożnych +wegetarian i rowerzystów+ pod niemieckim przewodnictwem, od której biurokratycznego kierownictwa Polska może tylko oczekiwać +pouczania, presji i szantażu+" - dodaje gazeta.

Odwołanego szefa MON Macierewicza "FAZ" określa z kolei jako "jedyną postać w (rządzie w) Warszawie bardziej niebezpieczną dla reputacji Polski niż Waszczykowski" oraz "jedną z najbardziej paradoksalnych postaci polskiej rzeczywistości", która "w przeciwieństwie do większości popleczników Kaczyńskiego" jest jeszcze bardziej radykalny od szefa PiS i ma własnych zwolenników na ultrakonserwatywnej prawicy.

Rekonstrukcja rządu ma dwa cele: w konflikcie Polski z UE wyeliminowała największych podżegaczy, nie sygnalizując przy tym najmniejszego kompromisu, a także umocniła Kaczyńskiego i prezydenta Andrzeja Dudę, który wielokrotnie popadał w spory kompetencyjne z Macierewiczem i Waszczykowskim. "Wpływy Kaczyńskiego wzrosły przede wszystkim przez dymisję Macierewicza; pozostałe nowe osoby w rządzie są od niego zależne, podobnie jak ich poprzednicy" - podkreśla publicysta dziennika, wskazując nowego szefa MON Mariusza Błaszczaka i nowego szefa MSZ Jacka Czaputowicza.

"Kaczyński nie ma się czego obawiać ze strony Waszczykowskiego, nie wiadomo jednak, czy to samo można powiedzieć o (...) Macierewiczu (...), znanym z tego, że walczy jeszcze wtedy, gdy wszyscy inni już się poddali" - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Także "Sueddeutsche Zeitung" piórem Floriana Hassela ocenia, że w rządzie powstałym po rekonstrukcji "widać rękę szefa PiS". "Wymieniając ministrów, PiS przygotowuje się na nadchodzące wybory oraz na pertraktacje z UE, jednocześnie wzmacniając władzę Jarosława Kaczyńskiego, (...) który podejmuje najważniejsze decyzje".

Hassel podkreśla jednak, że zmiany kadrowe w polskim rządzie nie oznaczają zmiany konfrontacyjnego kursu wobec UE. Kaczyński "pozwolił tylko, by poleciały głowy szczególnie nielubianych ministrów i wzmocnił własny wpływ na rząd, nie stawiając się przy tym w centrum zainteresowania i nie przejmując nielubianej przez siebie codziennej pracy w rządzie" - ocenia komentator.

"Gdyby Kaczyński chciał zmienić konfrontacyjny kurs w kraju i poza nim, to stanowiska ministrów MSW i MON obsadziłby uznanymi reformatorami. Wyrzuciłby Zbigniewa Ziobrę, który występuje w roli grabarza polskiego sądownictwa, a na czele MSZ postawiłby prawdziwego, poważanego dyplomatę" - dodaje.

O Macierewiczu "SZ" pisze, że był wprawdzie bliskim współpracownikiem szefa PiS i ma licznych zwolenników, jednak "w wojsku i wśród wielu Polaków po kilku skandalach i dziwacznych decyzjach był równie nielubiany, co wśród sojuszników z NATO, jak i przez prezydenta Andrzeja Dudę".

W ocenie gazety nie dziwi zmiana na stanowisku ministra środowiska, a następca Szyszki, Henryk Kowalczyk uchodzi w przeciwieństwie do poprzednika za "łatwego w kontakcie i przystępnego, co najwyraźniej ma sprawić, że w sporze o Puszczę Białowieską będzie reprezentował Polskę w sposób zręczniejszy".

W odniesieniu do wyboru nowego szefa dyplomacji "SZ" ocenia, że mianowanie na to stanowisko Czaputowicza, który nie jest "ani prominentnym zawodowym dyplomatą, ani zawodnikiem wagi ciężkiej w polityce", wskazuje, że decyzje w sprawach polityki zagranicznej będą nadal podejmowane nie przez ministra spraw zagranicznych, lecz w centrali PiS, a Polskę za granicą reprezentować ma nie najwyższy rangą dyplomata, lecz przede wszystkim premier Morawiecki".

Ponadto, doprowadzając do dymisji nielubianych i nieskutecznych ministrów, takich jak minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, Kaczyński "najwyraźniej chce ustanowić dominację swojej partii przed ważnymi wyborami samorządowymi na jesieni oraz przed wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku".

"SZ" podkreśla, że według sondaży, PiS może liczyć na ponad 40 proc. poparcia, podczas gdy poparcie dla największego ugrupowania opozycji PO nie sięga nawet 20 proc., a Nowoczesnej grozi rozpad, po tym, jak jej były szef Ryszard Petru przedstawił konkurencyjny program gospodarczy.

„Lietuvos Rytas”: Morawiecki dąży do poprawy stosunków z UE

Dążąc do poprawy stosunków z UE, nowy premier Polski Mateusz Morawiecki dokonał wielkiej przebudowy swego gabinetu, zwalniając m.in. ministra obrony, ministra spraw zagranicznych i kontrowersyjnego ministra środowiska – pisze w środę dziennik „Lietuvos Rytas”.

„Ta przebudowa jest poważnym sygnałem dla Europy, nowym otwarciem na Unię Europejską” - czytamy w gazecie.

„Lietuvos Rytas” zaznacza, że ani premier Mateusz Morawiecki, ani nowy szef MSZ Jacek Czaputowicz „nie są zwolennikami wystąpienia Polski ze Wspólnoty Europejskiej”. Gazeta podkreśla, że Czaputowicz „jest politykiem o umiarkowanych poglądach, mogący zmienić stosunki Warszawy z Brukselą”, a w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl minister „współpracę UE i Polski zaliczył do ważnych priorytetów”.

W ocenie litewskiej gazety „spór Polski z Unią Europejską jest wyrazem wzrastającego napięcia między jej członkami ze Wschodu i Zachodu”. „Niektóre państwa z byłego bloku przestrzeni radzieckiej, wśród nich Polska i Węgry, nie zgadzają się z polityką Brukseli w tak ważnych kwestiach, jak sądownictwo, wolność mediów czy imigracji” - przypomina „Lietuvos Rytas”.

Włoska prasa: Polska stara się poprawić relacje z UE

Polska podejmuje starania o poprawę relacji z UE - tak włoska prasa interpretuje w środę rekonstrukcję rządu Mateusza Morawieckiego oraz jego rozmowy z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem w Brukseli.

Ekonomiczny dziennik "Il Sole-24 Ore" ocenia rekonstrukcję rządu jako "możliwe otwarcie wobec Brukseli". Podkreśla, że przed wyjazdem na rozmowy z szefem KE Morawiecki "usunął z posad kilku najbardziej eurosceptycznych ministrów", zastępując ich osobami cieszącymi się jego zaufaniem. Według gazety niektórzy z nich "mają bardziej międzynarodowy profil".

W relacji zwraca się uwagę, że stanowisko zachował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który czuwał nad uchwaleniem przez parlament ustaw reformujących sądownictwo. "Zbiór kontrowersyjnych ustaw, które podporządkowują sądownictwo kontroli rządu, zmusił Unię Europejską do uruchomienia po raz pierwszy procedury z powodu naruszenia zasad praworządności" - dodaje dziennik włoskich przemysłowców.

Relacjonuje, że w czasie spotkania z Junckerem "Morawiecki próbował zapewnić przewodniczącego KE (...) o poszanowaniu demokratycznych zasad" w Polsce po to, by "złagodzić niezadowolenie państw zachodnich i uniknąć dalszych działań ze strony UE".

"Ale dla Warszawy największy powód do zaniepokojenia, napływający z Brukseli, dotyczy europejskiego budżetu począwszy od 2021 roku. Polsce, pierwszemu beneficjentowi w ostatnich siedmiu latach, grozi poważna redukcja funduszy" - twierdzi "Il Sole-24 Ore".

Również "La Repubblica" pisze, że władze w Warszawie "próbują naprawić relacje z UE" i ocenia, że obecny moment jest dla nich "decydujący". Dodaje, że nowy premier zdymisjonował ministrów uważanych za "jastrzębi" w podejściu do Unii - ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza i szefa dyplomacji Witolda Waszczykowskiego.

Dziennik "Il Foglio" także zauważa, że polski rząd próbuje doprowadzić do "odprężenia" w relacjach z UE. Morawiecki, jak podkreślono, zdymisjonował "najbardziej nieustępliwych" ministrów. "Ale nie jest powiedziane, że to wystarczy, by uniknąć skutków artykułu 7" unijnego traktatu - dodano.

Gazeta zauważa, że Polska jest "szczególnie obserwowanym krajem w UE". Jednocześnie zaznacza, że nowe nominacje, częściowo nieoczekiwane, zaskoczyły tych, którzy niedawne spotkanie Morawieckiego z premierem Węgier Viktorem Orbanem uznali za dowód "zaostrzenia antyeuropejskiej polityki Warszawy i konsolidacji Grupy Wyszehradzkiej".

W ocenie dziennika nowy polski premier, zmieniając rząd, chciał skierować do Europy "przekaz stabilności i być może także racjonalności".

Węgierskie media o "pojednawczych gestach" między Warszawą a Brukselą

O "pojednawczych gestach" między Polską a Unią Europejską oraz o przyjaźniejszym stanowisku polskiego rządu wobec Brukseli pisze w środę prasa węgierska, czyli dzień po rekonstrukcji gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego.

„Pojednawcze gesty wykonali wobec siebie przewodniczący Komisji Europejskiej i polski premier przed omówieniem na spotkaniu w Brukseli wczoraj (we wtorek) wieczorem polskiej sytuacji w sferze państwa prawa" - tak, zdaniem prorządowego dziennika „Magyar Idoek”, interpretowano niedawne wypowiedzi dla mediów szefa KE Jean-Claude’a Junckera i rekonstrukcję rządu Morawieckiego.

Według gazety Juncker „starał się zakopać topór wojenny”, mówiąc w telewizji ARD, że nie wolno grozić państwom Grupy Wyszehradzkiej obcięciem funduszy unijnych.

„Magyar Idoek” ocenia, że już sama zmiana na stanowisku premiera w Polsce służyła przybraniu bardziej pojednawczego tonu w kontaktach z Brukselą, ale Morawiecki jeszcze to uwydatnił, usuwając z rządu „problematycznych” szefów resortów.

Najbardziej znanym odchodzącym ministrem jest według „Magyar Idoek” dotychczasowy szef MSZ Witold Waszczykowski, który „wojowniczo, ale zdaniem niektórych, nieskutecznie bronił stanowiska Polski”. Dziennik wspomina też o odejściu ministra środowiska Jana Szyszki oraz szefa MON Antoniego Macierewicza, w którego przypadku „zdaniem analityków problem polegał na tym, że uniemożliwił kupno śmigłowców od Francji, a napięcia w siłach zbrojnych niepokoiły natowskich sojuszników Warszawy”.

Także opozycyjny „Magyar Nemzet” pisze, że „Warszawa chce pokazać Brukseli przyjaźniejszą twarz”. „Nie dziwi, że głównym celem procesu zmian, który zaczął się od mianowania Morawieckiego na stanowisko premiera, jest to, by polski rząd zdołał wreszcie znaleźć wspólny język z Brukselą” – czytamy.

Dziennik ocenia, że w odróżnieniu od rządu Węgier, który „także potrafił do ostateczności napinać nerwy unijnych przywódców, ale generalnie w porę zawierał rozsądne kompromisy”, Polacy „wydawali się mniej zdolni do negocjacji i przeważnie nic sobie nie robili z ostrzeżeń Brukseli”.

„Mimo to chociaż na poziomie komunikacji pozytywna zmiana jest możliwa, a nawet prawdopodobna, to polityka rządu może ogólnie dalej być prowadzona po obranym kursie” - pisze gazeta w związku z rekonstrukcją.

„Magyar Nemzet” ocenia, że z węgierskiego punktu widzenia bodaj najciekawsze jest odejście ze stanowiska Waszczykowskiego, który z powodu spotkań Grupy Wyszehradzkiej regularnie bywał w Budapeszcie. Gazeta pisze jednak, że zmiana ta „wisiała w powietrzu co najmniej od roku”.

„Z mianowanym w miejsce Waszczykowskiego Jackiem Czaputowiczem łatwiej można współpracować na polu międzynarodowym; jest on bardziej akceptowany w kręgach dyplomatycznych od swego poprzednika i cieszy się lepszą reputacją” – ocenia, cytowany przez gazetę, analityk Centrum Integracji Euroatlantyckiej i Demokracji (CEID) Daniel Bartha.

Według niego za zaskakujące można uznać raczej to, że Waszczykowskiemu tak długo udało się utrzymać na stanowisku, gdyż „nie był w dobrych stosunkach z przywódcami partii i w niewielkim stopniu potrafił zadbać o odzwierciedlenie poglądów MSZ w rządzie”.

Waszczykowski - jak ocenia Bartha - „z powodu swoich radykalnych poglądów naturalnie także w Brukseli nie należał do ulubieńców swych kolegów w UE”, ale mimo to wydaje się, że mianowanie nowego szefa resortu "należy tłumaczyć raczej osobą Waszczykowskiego, niż zmianą kierunku w polityce zagranicznej”. Zdaniem analityka wraz z mianowaniem Czaputowicza „polityka Polski wobec partnerskich krajów wyszehradzkich, a więc także Węgier, raczej się nie zmieni”.

Liberalny portal hvg.hu pisze zaś w tytule tekstu o zmianach w polskim rządzie: „Niespodzianka w Warszawie – wydaje się, że nowy premier potrafi rządzić”. „Są oznaki, że polski premier Mateusz Mazowiecki, który objął urząd 11 grudnia, ma więcej do powiedzenia w kwestii składu własnego rządu, niż oczekiwano” – czytamy.

Według portalu najważniejszą zmianą jest odejście Macierewicza. „Ten radykalny polityk był bardzo krytykowany z powodu swych pospiesznych decyzji w sferze rozwoju sił zbrojnych oraz zwolnienia znacznej części generalicji, w tym wojskowych, cenionych w NATO” – pisze hvg.hu, wspominając też o otwartym konflikcie Macierewicza z prezydentem Andrzejem Dudą.

Analizując zmiany w polskim rządzie portal ocenia: „Pierwsze wrażenie jest takie, że stanowiska ministerialne otrzymało wielu pozapartyjnych ekspertów, dla których spokojnie znalazłoby się miejsce także w centroprawicowym gabinecie z lat 2007-2015, a przy tym stanowiska straciły dwie najbardziej skrajne postaci. Zamiar (szefa PiS Jarosława) Kaczyńskiego był na pewno taki, by cały rząd wydawał się bardziej skonsolidowany i by przysparzało to trudności opozycji, a przy tym by istota polityki się nie zmieniła. Przeobrażający wymiar sprawiedliwości minister sprawiedliwości (Zbigniew Ziobro) pozostał bowiem na stanowisku” – czytamy.

Brytyjskie media: Rekonstrukcja rządu to krok do poprawy relacji z UE

Brytyjskie media odnotowały w środę rekonstrukcję polskiego rządu, zwracając uwagę, że otwiera ona szansę na poprawę napiętych relacji z Unią Europejską. Jak jednak zaznaczono, autor kontrowersyjnej reformy sądownictwa Zbigniew Ziobro pozostał na stanowisku.

Centrowy "The Times" zaznaczył, że zmiany w polskim rządzie są postrzegane jako posunięcie "koncyliacyjne wobec Unii Europejskiej", szczególnie ze względu na zwolnienie ministrów spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, obrony Antoniego Macierewicza i środowiska Jana Szyszki, "którzy przyjęli konfrontacyjną linię" wobec Brukseli.

Jak jednak dodano, decyzje premiera Mateusza Morawieckiego wydają się być zapowiedzią "bardziej zmiany tonu niż polityki rządu", zwłaszcza "po ubiegłotygodniowej wizycie polskiego premiera w Budapeszcie i wspólnych deklaracjach na konferencji prasowej z węgierskim szefem rządu Viktorem Orbanem".

"Times" zwrócił także uwagę na krytykę Polski ze strony szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera w poniedziałkowym wywiadzie dla niemieckiej telewizji ARD za odmowę przyjęcia uchodźców w ramach systemu kwotowego.

Konserwatywny "Telegraph" również zwrócił uwagę na to, że rekonstrukcja gabinetu Morawieckiego jest częścią "ofensywy dyplomatycznej, która ma poprawić reputację kraju" po tym, jak "Polska stała się enfant terrible Unii Europejskiej po serii sporów dotyczących takich kwestii, jak praworządność, środowisko i migracja".

"Mimo gróźb ze strony UE Warszawa wydaje się być gotowa do sprzeciwienia się Brukseli, by postawić to, co postrzega za polski interes na pierwszym miejscu" - relacjonował korespondent gazety w Polsce Matthew Day.

Liberalny dziennik "The Guardian" także skupił się na tym, że zmiany w rządzie mogą ułatwić poprawę relacji z UE, dzięki zdymisjonowaniu angażującego się w spór z Brukselą w sprawie wycinki Puszczy Białowieskiej ministra środowiska Szyszki czy szefa dyplomacji Waszczykowskiego.

Gazeta wskazała, że były szef MSZ "jest oskarżany przez niektórych za popsucie relacji z UE", choć zaznaczyła, że wśród międzynarodowych obserwatorów najbardziej zapamiętana będzie jego wpadka o rzekomym poparciu Polski przez fikcyjne państwo San Escobar.

"Biorąc pod uwagę tegoroczne wybory samorządowe i przyszłoroczne wybory parlamentarne, lider PiS Jarosław Kaczyński wydaje się chcieć spróbować pokazać Polakom bardziej umiarkowaną twarz partii" - ocenił korespondent "Guardiana" w Warszawie Christian Davies.

Ostrożny w swojej ocenie jest także "Financial Times", który w tytule ocenił, że "rekonstrukcja polskiego rządu ma małe szanse na poprawienie nadszarpniętych relacji z UE". Dziennik zwrócił uwagę, że zmiany nie objęły Ziobry, autora wzbudzającej kontrowersje w relacjach z Brukselą reformy sądownictwa.

"Myślę, że częściowo motywacją do usunięcia (z rządu) Szyszki, Waszczykowskiego i Macierewicza jest chęć uspokojenia Brukseli, ale to traci na znaczeniu, bo Ziobro pozostaje nietknięty i Morawiecki będzie miał kłopoty z doprowadzeniem do wartościowego kompromisu w sprawie reform sądownictwa" - ocenił w rozmowie z "FT" analityk Eurasia Group James Sawyer.

Wysłannik gazety do Polski James Shotter zaznaczył również, że zmiana na stanowisku ministra obrony narodowej jest "zwycięstwem prezydenta Andrzeja Dudy, który staje się coraz bardziej istotną siłą w polskiej polityce po zawetowaniu w lipcu 2017 roku części reform wymiaru sprawiedliwości". Jak przypomniano, Duda "wielokrotnie ścierał się z Macierewiczem, a w ubiegłe wakacje zablokował powołanie grupy nowych generałów".

"FT" dodaje jednak, że we wtorkowych nominacjach widać także ciągłe wpływy prezesa PiS, którego bliscy współpracownicy - Mariusz Błaszczak i Joachim Brudziński - zajmą stanowiska szefów resortów obrony i spraw wewnętrznych.

"NZZ" o Polsce: nowy premier odwołuje kontrowersyjnych ministrów

Polski premier za jednym zamachem zwalnia wszystkich ministrów, którzy stale podsycali konflikt z Unią Europejską – pisze w środę szwajcarski dziennik „Neue Zuercher Zeitung” o wtorkowej rekonstrukcji rządu w Warszawie.

Autorka artykułu Meret Baumann dodaje, że otwartą kwestią pozostaje, czy pójdą za tym koncesje merytoryczne.

Baumann zwraca uwagę, że rekonstrukcja nastąpiła na krótko przed kolacją premiera Mateusza Morawieckiego z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude’em Junckerem. „Na jego (Morawieckiego) życzenie i niewątpliwie także na życzenie Jarosława Kaczyńskiego (...) prezydent Andrzej Duda odwołał ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego i ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. To dwaj zawodnicy wagi ciężkiej poprzedniego rządu Beaty Szydło, która w połowie grudnia musiała się wycofać na drugą linię” – pisze „NZZ”.

Publicystka wyraża opinię, że „te roszady są sygnałem, iż Warszawa w sporze z UE, który doprowadził do uruchomienia po raz pierwszy postępowania według artykułu 7 traktatu unijnego, próbuje przyjąć raczej umiarkowaną linię”. Dodaje, że podobnie interpretowano już zastąpienie Szydło przez Morawieckiego.

Baumann pisze, że „Waszczykowski z jego napastliwą retoryką nie bardzo nadawał się na szefa dyplomacji”, a obserwatorzy często obciążali go winą za pogorszenie relacji z UE. Wyraża też opinię, że „co najmniej tak samo kontrowersyjny jest także Macierewicz, ideolog i zaufany Kaczyńskiego”. Odnotowuje jego konflikt z prezydentem oraz pisze, że Macierewicz „podsycał też teorie spiskowe” głoszące, że katastrofa smoleńska, w której zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński była „zamachem, za którym stał poprzedni liberalny rząd Donalda Tuska oraz Moskwa”.

Autorka pisze, że w nadchodzących miesiącach okaże się, czy wraz z odwołaniem Macierewicza umiarkowane skrzydło PiS wokół Dudy weźmie górę nad Kaczyńskim, „jak spekulują niektóre media”.

Baumann odnotowuje też odwołanie ministra środowiska Jana Szyszki, przypominając spór z UE dotyczący wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej.

Zmiany w polskim rządzie „stwarzają warunki do sięgnięcia przez Warszawę po bardziej rzeczowy ton wobec europejskich partnerów. Czy będą temu towarzyszyły także merytoryczne koncesje, pozostaje otwartą kwestią” – pisze Baumann.

>>> Czytaj też: Drużyna Morawieckiego musi szybko ruszać do boju. Oto największe wyzwania dla rządu