ikona lupy />
Karolina Lewestam / Dziennik Gazeta Prawna
Dzięki czemu? Dzięki naszej Maszynie Bezpieczeństwa Narracyjnego (MaBeNa), która po raz kolejny za rządów PiS okazała bezwartościową kupą złomu operowaną przez jakichś pilnych uczniów znanych nam z czeskiego serialu animowanego „Sąsiedzi”. Ci, którzy serial oglądali, wiedzą, że owi sąsiedzi, gdy chcieli naprawić cieknący kran, dzięki łańcuchowi idiotycznych decyzji zwykle w całkowicie dobrej wierze doprowadzali do powodzi, zburzenia domu albo wybuchu instalacji.
Nasi politycy zaś, słusznie pragnąc naprawić wypaczaną niekiedy wizję roli Polski w Zagładzie Żydów i walczyć z powszechnym użyciem mylących wyrażeń w rodzaju „polskie obozy śmierci”, napisali nowelizację ustawy o IPN. Zapis kryminalizuje publiczne przypisywanie Polsce współodpowiedzialności za Holokaust – i zamiast magicznie w ten sposób uleczyć nasz mocno zszargany wizerunek, powoduje wybuch całej i tak już nadwerężonej instalacji dyplomatycznej. Z dnia na dzień wywołaliśmy bezprecedensowy konflikt z Izraelem i USA, który rozpędza się jak kula śnieżna. W chwili, gdy oddaję ten tekst, docierają do nas informacje o odwołaniu z Warszawy ambasador Izraela Anny Azari. Gdy zaczynałam go pisać, rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert opublikowała właśnie oświadczenie wyrażające zaniepokojenie nowym polskim prawem. Nawet jeżeli nie brzmi to spektakularnie, pamiętajmy, że jeśli Waszyngton jest „zaniepokojony”, w języku dyplomacji połączonej z amerykańskim zamiłowaniem do grzecznych eufemizmów oznacza to mniej więcej: „chyba oszaleliście”.
Reklama
Wielu ekspertów, polityków i publicystów z obu stron barykady pastwi się dziś nad porażającą niekompetencją dyplomatyczną, jaką zaprezentowało w tej kwestii państwo polskie. I dobrze, pastwić się trzeba; jeśli tego wymaga sytuacja, nawet brutalnie – taka jest właśnie jedna z głównych ról wartości zwanej wolnością słowa: władza, która dała ciała, musi zostać napiętnowana. My jednak, myśląc o całym tym zamieszaniu, zostawmy niekompetencję i skupmy się właśnie na tej wartości, tej zasadzie, która pozwala nam krytykować nowelę ustawy o IPN. Jaką rolę gra wolność słowa w kontekście kontrowersyjnego prawa, które czeka teraz na podpis prezydenta?
Cały tekst przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej