Apartamenty wakacyjne to dobra lokata kapitału. Szczególnie w polskich kurortach, w których ceny nieruchomości spadły o 10-20 proc. Przykładem mogą być apartamenty w Tałtach koło Mikołajek, które na działce tuż przy hotelu Sheraton wybuduje Europejski Fundusz Hipoteczny.
- Dziś cena apartamentu pod klucz to 9,5 tys. zł za mkw. Gdybyśmy rozpoczęli inwestycję rok temu, byłoby to 12-13 tys. zł - wyjaśnia Marcin Podobas, prezes zarządu Europejskiego Funduszu Hipotecznego.
Spadek cen wywołały głównie niższe koszty budowy.
- Popyt utrzymuje się na wysokim poziomie. Jeszcze nie rozpoczęliśmy sprzedaży, a już mamy pierwsze zapisy - mówi Marcin Podobas.
Reklama
Podobne ceny są w innych polskich kurortach, w których wybudowano 1 tys. apartamentów wakacyjnych. W Kołobrzegu apartament można już kupić za 6,2 tys. zł za mkw., natomiast we Władysławowie ceny zaczynają się od 7,2 tys. zł. Drożej jest w Międzyzdrojach, Świnoujściu czy Krynicy Morskiej (ponad 10 tys. zł za mkw.).
Zdaniem Marcina Podobasa, apartamenty wakacyjne są godne zainteresowania nie tylko ze względu na niskie ceny.
- Rynek ten wciąż jest w początkowej fazie rozwoju. To oznacza, że realizacja projektów odbywa się w najatrakcyjniejszych regionach, gwarantujących najwyższe zyski w przyszłości - uważa.
Warto też inwestować za granicą. Choć złoty się osłabił, ceny w zachodnich kurortach pozostały bez zmian.
- Za najbardziej perspektywiczne kraje uważa się Brazylię, Egipt, Słowację i Albanię, w której ceny apartamentów zaczynają się od 2,7 tys. zł za mkw. W pozostałych wymienionych krajach wynoszą około 5-6 tys. zł za mkw. - wymienia Magdalena Wit z firmy redNet Property Group.
W Albanii i Brazylii prognozowane są wzrosty cen nieruchomości na poziomie 15-20 proc., w Egipcie - 12-15 proc., a na Słowacji rzędu 10 proc. Poza tym Brazylia, podobnie jak Malezja oraz Turcja i Egipt, są oblegane przez turystów, co gwarantuje szybki wynajem.
- Przewidywane zyski z wynajmu to 6-10 proc. wartości zakupionej nieruchomości - mówi Magdalena Wit.