"Stopa poniżej której RPP nie zejdzie jest około 2,0 proc. To wynika z tego, że niższa stopa procentowa może dawać fałszywe sygnały dla rynku. Może doprowadzić do fałszywych wyborów ze strony przede wszystkim inwestorów, ale konsumentów też" - powiedziała Wasilewska-Trenkner w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes.

Jednak czy do tej granicy Rada dotrze - jest znakiem zapytania. Zdaniem członka RPP, nie wiadomo, czy w ogóle będzie taka potrzeba, tym bardziej, że jest to podobny poziom, do którego dotarł ostatnimi decyzjami Fed.

"I teraz, gdyby pojawiła się sytuacja, że Fed chciałby zareagować kolejną obniżką stóp, to nie ma już pola manewru. To jest bardzo niebezpieczne: pozostawianie siebie bezbronnym i bez możliwości żadnego manewru w warunkach, gdy dookoła jest wysoka skala ryzyka" - tłumaczyła.

Wasilewska-Trenkner uważa natomiast, że jeśli inflacja spadnie poniżej 2,0 proc., to możliwe jest zejście ze stopami do ok. 3,0 proc. Wiele jednak zależeć będzie od innych, poza inflacją, wskaźników. "Inflację poniżej 2,0 proc. mieliśmy w 2007 r. i nie mieliśmy stopy procentowej poniżej 2,0 proc. Było to ok. 4,0 proc. i całkiem dobrze nam się żyło. Były to, co prawda, inne czasy, oferta kredytowa była obfita i wszyscy rozwijali się w szybkim tempie, ale już w II poł. 2007 r. pojawiły się pierwsze zawirowania" - przypomniała.

Reklama

Członek RPP uspokoiła jednak, że raczej nie należy się obawiać szybkiego powrotu do zacieśniania polityki pieniężnej. Wasilewska-Trenkner nie przewiduje raczej takiej potrzeby w 2009 r., choć wobec bardzo dynamicznej sytuacji na rynkach "nie można niczego wykluczyć".

Ww wtorek RPP obniżyła stopy procentowe po raz trzeci z rzędu, a drugi raz o 75 pb, do poziomu 4,25 proc. w przypadku głównej stopy referencyjnej.