GUS podał w środę we wstępnych szacunkowych danych o wzroście gospodarczym w IV kwartale zeszłego roku, że PKB wzrósł o 5,1 proc. rdr, popyt krajowy wzrósł o 6,1 proc. rdr, konsumpcja gospodarstw domowych zwiększyła się o 4,9 proc. rdr, a inwestycje o 11,3 proc. rdr.

"Generalnie sytuacja jest bardzo dobra. Mamy wzrost na poziomie 4,6 proc. w całym zeszłym roku i 5,1 proc. w IV kw. 2017 r. To dobre wiadomości" - powiedział PAP Wyżnikiewicz. Jego zdaniem świadczą one o poprawie bytu ludzi i gospodarstw domowych. Zwrócił uwagę, że odrodziło się budownictwo, a dobre wyniki w transporcie i gospodarce magazynowej oznaczają, że gospodarka się rozkręca.

Wyżnikiewicz zauważył, że w danych GUS jest jednak informacja, która trochę rozczarowuje. Wyjaśnił, że chodzi o to, iż wzrost inwestycji nastąpił głównie w sektorze rządowym i samorządowym, co wynika m.in. z uruchomienia funduszy unijnych.

"Z kolei inwestycje przedsiębiorstw, czyli to, co jest najważniejsze w inwestycjach, były - jak powiedziano - stabilne przez cały rok. Dobrze, że nie spadały, ale oczekiwania były takie, że inwestycje te powinny w końcu zacząć rosnąć. Tutaj jest rozczarowanie" - powiedział ekonomista.

Reklama

Zaznaczył, że niepokoją go również dane świadczące o wysokim stanie zapasów, czyli wyrobów gotowych, albo materiałów do produkcji lub produkcja w toku. "To oznacza, że w przyszłych okresach produkcja może być mniejsza, bowiem te zapasy w jakiś sposób trzeba będzie konsumować, zamiast produkować. Dlatego dość wysoki stan zapasów niepokoi. Na szczęście w ostatnim kwartale zeszłego roku ich stan nieco się obniżył, niemniej w skali roku to jest przyrost dosyć duży. Ma to też znaczenie dla wzrostu PKB" - powiedział.

Wyżnikiewicz zwrócił uwagę na wysoki przyrost spożycia publicznego, a także wysoki przyrost spożycia gospodarstw domowych. "Gospodarstwa domowe są właściwe podstawowym czynnikiem napędzającym gospodarkę" - powiedział.

Dodał, że w czwartym kwartale przyspieszył wzrost importu, który okazał się większy niż eksport. "Zaczyna nam się odwracać sytuacja, która miała miejsce w poprzednich latach, kiedy dynamika eksportu była większa od importu" - powiedział. Jego zdaniem w przyszłości można się spodziewać negatywnego wkładu eksportu netto do PKB.

>>> Czytaj też: Jutlandzki boom gospodarczy. Dlaczego Duńczycy są bogatsi niż kiedykolwiek w historii?