Centrowy "The Times" zaznaczył, że nowy minister planuje "zerwać z dziedzictwem Theresy May", która była szefową MSW w latach 2010-2015 i autorką polityki tworzenia "wrogiego środowiska" dla imigrantów. Według przygotowanych przez nią rozwiązań szereg instytucji (m.in. publiczna służba zdrowia, banki), a nawet osoby indywidualne (np. właściciele mieszkań pod najem) są zobowiązane sprawdzić status imigracyjny osób, z którymi mają do czynienia i zgłaszania wątpliwych przypadków na brytyjską policję.

Rozmówcy gazety z otoczenia Javida podkreślili, że jest on skłonny "rozważyć zmiany w strukturze Home Office", a także ponownie przyjrzeć się niektórym decyzjom politycznym, które były podstawą działania resortu w ostatnich latach.

O ile priorytetem będzie rozwiązanie skandalu w sprawie migrantów z Karaibów - tzw. pokolenia Windrush - to nowy szef ministerstwa ma w szczególności zająć się tym, w jaki sposób przygotować takie nowe przepisy migracyjne obowiązujące po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, które nie będą zagrażały rozwojowi firm w oparciu o napływ pracowników z innych państw: od rolnictwa przez hotelarstwo do sektora usług.

W komentarzu redakcyjnym "Times" ostrzegł jednak, że "o ile było słusznym, że (poprzednia minister spraw wewnętrznych Amber) Rudd ustąpiła ze stanowiska w związku ze skandalem Windrush, to mamy do czynienia z poważnym niepowodzeniem politycznym, które wciąż nie zostało rozwiązane".

Reklama

Z kolei publicystka gazety Rachel Sylvester oceniła, że głównym zadaniem dla Javida będzie "oczyszczenie toksycznego wizerunku Partii Konserwatywnej" i "zbudowanie bardziej liberalnego reżimu migracyjnego".

"Jego powodzenie lub porażka zdeterminują nie tylko jego przyszłość polityczną, ale także to, czy Torysi przetrwają w coraz bardziej multikulturowej Wielkiej Brytanii" - napisała.

Dziennik opisał też sylwetkę nowego ministra, wspominając m.in, że jest pierwszym szefem MSW z mniejszości etnicznej, a wychował się mieszkając wraz z rodzicami i czterema braćmi (z których jeden jest szefem policji hrabstwa West Midlands) w mającym ledwie dwie sypialnie mieszkaniu w Bristolu.

Javid wspomniał kiedyś w wywiadzie, że jego ojciec, Abdul, przyjechał do Wielkiej Brytanii w 1961 roku z Pakistanu z zaledwie funtem oszczędności, a kiedy on sam chodził do szkoły to poradzono mu, żeby rozważył karierę... mechanika naprawiającego telewizory.

"Doradca w mojej szkole powiedział mi, że nie ma sensu, żebym celował wysoko, bo dzieciaki z mojego środowiska po prostu nie przystępują do matury ani nie idą na studia. Środowisko miało wobec nas niskie oczekiwania" - tłumaczył. Sam jednak skończył uniwersytet w Exeter, na którym dołączył do Partii Konserwatywnej, a następnie zrobił karierę w biznesie, dochodząc do stanowiska członka zarządu i dyrektora zarządzającego Deutsche Banku.

Również konserwatywny "Telegraph" zwrócił uwagę na wyjątkową historię Javida, a także zapowiedź potencjalnie radykalnej zmiany brytyjskiej polityki migracyjnej przez odejście od polityki tworzenia "wrogiego środowiska" przy jednoczesnym zachowaniu ścisłej kontroli wobec nielegalnych imigrantów.

Były minister spraw zagranicznych lord William Hague ocenił w komentarzu dla gazety, że "Javid ma szansę na wypracowanie nowego porozumienia ws. migracji", które "jest możliwie najszersze i może liczyć na trwałe poparcie większości brytyjskiej populacji, w tym mniejszości etnicznych".

"Brytyjczycy chcą czegoś bardzo prostego: kontroli nad tym, kto przyjeżdza do ich kraju. To nie jest nierozsądne. (...) Nie są przeciwko ludziom, którzy przyjeżdzają tutaj, aby ciężko pracować, potrzebują pomocy, chcą studiować lub wykonywać zawody, których my nie chcemy - tak długo, jak wiemy kim są i że wyjadą na czas, jeśli taki był warunek ich wjazdu. Kontrola własnych granic jest kluczowa" - przekonywał.

Hague zaznaczył, że w związku z planowanym wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej Javid "może być pierwszym ministrem spraw wewnętrznych od dekad, który będzie miał tę kontrolę" i powinien ją wykorzystać do wypracowania nowego konsensusu społecznego ws. polityki migracyjnej.

Liberalny "Guardian", którego publikacje doprowadziły do zmiany na stanowisku szefa MSW, także podkreślił, że Javid zdaje się proponować odejście od dotychczasowej polityki migracyjnej. W trakcie poniedziałkowego wystąpienia w Izbie Gmin nowy minister mówił m.in. o tym, że chce "odcisnąć swoje piętno" na tym, jak funkcjonuje resort i nie wykluczył m.in. powrotu bardziej rozwiniętych procedur pomocy prawnej dla osób objętych postępowaniami imigracyjnymi.

Dziennik opublikował też komentarz swojej naczelnej Katherine Viner, która pogratulowała dziennikarce tytułu Amelie Gentlemen, której śledztwo i seria publikacji na temat pokolenia Windrush doprowadziły do dymisji Amber Rudd.

Tabloid "The Sun" również ostrożnie pochwalił nominację Javida, zwracając jednocześnie uwagę, że w efekcie staje się on jednym z faworytów do zastąpienia premier Theresy May na stanowisku szefa rządu.

48-letni Javid, którego rodzice pochodzą z Pakistanu, jest pierwszym politykiem wywodzącym się z mniejszości etnicznej zajmującym jedno z czterech najważniejszych stanowisk w brytyjskim rządzie, tzw. wielkich urzędów państwowych. Oprócz szefa MSW (Home Office) są to: premier, minister finansów i minister spraw zagranicznych.

Javid wcześniej zajmował stanowiska ministra ds. biznesu, innowacji i umiejętności (2015-2016) oraz ministra ds. kultury, mediów i sportu (2014-2015). Zasiada w Izbie Gmin z ramienia Partii Konserwatywnej od 2010 roku i reprezentuje okręg wyborczy Bromsgrove w hrabstwie Worcestershire.

W referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej w 2016 roku polityk opowiedział się za pozostaniem Zjednoczonego Królestwa we Wspólnocie.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)