W efekcie – jak uważa Raskosnow – rząd Rosji w pośredni sposób dokapitalizował banki cierpiące z powodu rosnącej liczby nieściągalnych kredytów. Pogarszający się stan rosyjskich firm to przede wszystkim wynik załamania rynku kredytowego i niskich cen ropy i metali, na których oparta jest gospodarka Rosji.

„W sensie ekonomicznym, ta gra była niedopuszczalnie kosztowna.” – powiedział Raskosnow, komentując interwencje walutowe Banku Rosji z ostatnich kilku miesięcy.

Według słów analityka Renaissance Capital, rząd i bank centralny będą teraz próbować utrzymać niski poziom rubla i nie dopuścić do powrotu jego kursu w okolice 35-36 rubli wobec koszyka walutowego dolar-euro.