Pod koniec maja Komisja Europejska przedstawiła propozycje zmian, które mają pomóc UE stworzyć system VAT odporny na oszustwa. Zmiany zrywają ze stosowaną praktyką, która pozwalała na to, by transakcja w państwie pochodzenia nie była opodatkowana. Martini pytany przez PAP o to, czy to właściwa odpowiedź na problem wyłudzeń VAT w UE, zastrzegł, że nie da się stworzyć systemu, który byłby stuprocentowo szczelny.

"Inwencja oszustów jest ogromna, a system musi pozwalać na swobodne działanie podatników - w związku z tym zawsze znajdzie się sposób na wyłudzenie podatku. Proponowana przez KE zmiana pozwoli jednak na zasadnicze ograniczenie oszustw w VAT" - uważa Martini.

Reklama

Wyjaśnił, że obecnie kluczowym elementem, który pozwala na wyłudzenia VAT jest tzw. znikający podatnik, który dokonuje wewnątrzwspólnotowego nabycia towaru (kupuje z innego kraju UE - PAP). Firma taka nie rozlicza podatku VAT, mimo że powinna to zrobić, sprzedaje towar i znika. VAT jest natomiast "odzyskiwany" z urzędu przez inny podmiot, który znajduje się na końcu łańcuszka i dokonuje wewnątrzwspólnotowej dostawy towarów (sprzedaje towar do innego kraju UE).

"Jeśli wskażemy, że to dostawca towaru z terytorium jakiegoś kraju ma rozliczyć VAT, to taka zmiana powinna służyć ograniczeniu oszustw. Oczywiście system zakłada wyjątek od tej reguły, możliwość dostawy certyfikowanym, zaufanym podatnikom (w takim przypadku to oni odprowadzaliby VAT, podobnie jak jest w odwrotnym obciążeniu - PAP). Tu pojawia się pytanie, czy certyfikowany podatnik nie będzie mógł służyć nadużyciom, czy nie będzie mógł być wykorzystany, jako znikający podatnik. To będzie zależało od tego, jak ta instytucja będzie funkcjonowała" - zwrócił uwagę Martini.

Jego zdaniem można sobie bowiem wyobrazić próbę przejęcia przez przestępców firmy uznawanej za ”certyfikowanego podatnika”. "Dlatego nie jesteśmy w stanie w stu procentach wykluczyć oszustw, ale na pewno sam proceder będzie dużo trudniejszy" - ocenił.

Według Martiniego Unia dojrzała już do tego, że system VAT w obecnym kształcie nie może dłużej funkcjonować. "Skala wyłudzeń w UE jest szacowana na 50 mld euro rocznie i uderza we wszystkie kraje. To motywuje do przyjęcia jakiegoś rozwiązania. Oczywiście dyskusja na ten temat była bardzo trudna, bowiem nie wszyscy członkowie mają jednakowe zdanie" - mówi doradca podatkowy.

Martini wskazał na przykład oporu ze strony Niemiec, które są niechętne oddawaniu kontroli nad częścią swoich podatków administracjom innych krajów. "Zmiana wymaga absolutnego zaufania między administracjami podatkowymi poszczególnych państw UE. Możemy się zastanawiać, jaką motywację będzie miał grecki urząd skarbowy, aby rzetelnie sprawdzić, czy VAT, który ma trafić do niemieckiego fiskusa jest prawidłowo rozliczany. To temat, który nie jest do przeskoczenia" - mówi Martini.

Dodał, że to właśnie brak zaufania spowodował, że system tymczasowy VAT w UE trwa od 25 lat, mimo że zaplanowany został na 4 lata. "Myślę, że kraje UE w końcu się dogadały, bo jakaś zmiana musi być przyjęta. Zaproponowane rozwiązanie jest chyba jedynym w miarę powszechnie akceptowanym. Dlatego można się spodziewać, że w 2022 roku ma szansę wejść w życie" - uważa Martini.

KE uważa, że jej projekt radykalnie zmniejszy skalę oszustw dokonywanych w transgranicznym handlu towarami. Nadużycia na VAT szacowane są w UE na 50 mld euro rocznie. Komisja wyjaśnia, że w zmienionych przepisach transgraniczny handel towarami będzie zdefiniowany jako jedna podlegająca opodatkowaniu dostawa, w ramach której towary zostaną opodatkowane w państwie członkowskim, w którym kończy się transport towarów.

"Szacujemy, że proponowana przez nas reforma mogłaby obniżyć o 80 proc. straty wynoszące 50 mld euro, ponoszone co roku w wyniku transgranicznych oszustw związanych z podatkiem VAT. Mam nadzieję, że państwa członkowskie wykorzystają teraz tę szansę i wprowadzą u siebie wysokiej jakości system VAT na potrzeby UE" - oświadczył komisarz do spraw gospodarczych i finansowych, podatków i ceł Pierre Moscovici podczas prezentacji propozycji KE.

Komisja planuje też uruchomienie internetowego portalu (punktu kompleksowej obsługi) dla wszystkich firm handlowych B2B (handlujących z innymi przedsiębiorstwami), aby mogły one ustalić wartość podatku VAT dla swoich transakcji. Stawki podatku VAT są bowiem w różnych krajach różne. System ma być również dostępny dla przedsiębiorstw spoza UE.

Komisja przekonuje, że zmiany spowodują wzmocnienie samoregulacyjnego charakteru podatku VAT i zmniejszenie liczby administracyjnych kroków, które muszą podjąć przedsiębiorstwa, chcąc dokonać sprzedaży na rzecz firm w innych państwach członkowskich.

"W odniesieniu do handlu towarami nie będą już konieczne szczegółowe obowiązki sprawozdawcze, związane z przejściowym systemem podatku VAT. Dalsze fakturowanie dotyczące handlu unijnego będzie regulowane przepisami państwa członkowskiego sprzedawcy, co powinno być mniej uciążliwe" - podkreśliła KE w komunikacie.

Projekt przepisów precyzuje, że to sprzedawca powinien pobierać podatek VAT należny z tytułu sprzedaży towarów odbiorcy w innym państwie UE według stawki obowiązującej w państwie przeznaczenia.

Obecny system VAT dla handlu transgranicznego istnieje od 1993 r. Początkowo został pomyślany jako przejściowy, jednak brak porozumienia między państwami powodował, że trudno było go zreformować. Dlatego nie jest pozbawiony luk, które wykorzystują oszuści.

Najatrakcyjniejszymi produktami dla oszustów zajmujących się wyłudzeniami i niepłaceniem VAT są te o wysokiej wartości i niewielkich rozmiarach, na przykład telefony komórkowe lub chipy komputerowe, które generują ogromne kwoty podatku w niewielkiej liczbie transakcji w krótkim czasie.(PAP)

Autor: Marcin Musiał