Fatalna w wielu przypadkach komunikacja z akcjonariuszami, opieszałość w przekazywaniu informacji i niejasne raporty sprawiły, że przedstawiciele inwestorów opowiadają się za zmianami w rozporządzeniu dotyczącym obowiązków informacyjnych. Reguluje ono zasady przekazywania i zakres raportów bieżących oraz okresowych sprawozdań finansowych. Nie obejmuje jednak m.in. instrumentów finansowych zabezpieczających kurs walutowy.
- Można powiedzieć, że w przypadku opcji spółki nie zdały egzaminu, jeżeli chodzi o transparentność działalności - mówi Marek Juraś z DM BZ WBK.

Konieczne zmiany

Konsultacje dotyczącego ewentualnego wprowadzenia w rozporządzeniu zapisów, które objęłyby obowiązkami informacyjnymi transakcje na instrumentach pochodnych, prowadzi Komisja Nadzoru Finansowego. Opinie organizacji reprezentujących rynek kapitałowy nie pozostawiają wątpliwości. Zmiany są konieczne.
Reklama
- Uważam, że spółki powinny w większym stopniu informować o tym, jakie transakcje zawierają na rynku instrumentów pochodnych i o wpływie tych instrumentów na sytuację finansową. Informacje o transakcjach zabezpieczających z wykorzystaniem instrumentów pochodnych powinny być ujawnianie w momencie, kiedy ich wartość przekroczy określony poziom kapitałów własnych lub przychodów - mówi Adam Drozdowski, doradca inwestycyjny w PZU Asset Management i członek zarządu Związku Maklerów i Doradców.
Dodaje, że spółki powinny też w określony sposób pokazywać, jaki wpływ na wyniki będą miały zmiany wartości instrumentu bazowego.

Nie tylko walutowe

- Dotyczy to nie tylko pochodnych instrumentów walutowych, ale też innych wykorzystywanych przez spółki, m.in. powiązanych z surowcami. Sądzę, że firmy powinny zostać zobowiązane do podawania takich informacji w raportach bieżących, a zmiany zapisane w rozporządzeniu dotyczącym obowiązków informacyjnych. Ewentualne zmiany powinny zależeć od stanowiska wspólnie wypracowanego przez rynek - dodaje.
Podobne propozycje padają ze strony Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych (SEG).Według Beaty Stelmach, prezesa SEG, spółki powinny informować o transakcjach na instrumentach pochodnych, jeśli ich wycena znacząco zmieniła się w stosunku do wartości wyjściowej.
- Największą sztuką będzie wypracowanie zapisu standardu, który pozwoli doprecyzować, czy wykorzystywane instrumenty pochodne służą rzeczywiście zabezpieczeniu, czy jest to już spekulacja - mówi prezes SEG.
Za zwiększeniem obowiązków informacyjnych dotyczących instrumentów pochodnych w raportach finansowych opowiada się Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII).
- W każdym z nich, również kwartalnym, powinna się znaleźć dokładna informacja m. in. o ich wycenie na dzień bilansowy, dacie wygaśnięcia oraz parametrach, które pozwolą ocenić ryzyko z nimi związane i wpływ na wynik - mówi Piotr Cieślak ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Za zmianami w tym kierunku opowiada się też SEG.
- Firmy powinny szczegółowo opisywać pozycje zabezpieczające w raportach kwartalnych. Część spółek robi to w sposób bardzo dokładny, jednak niektóre w ostatnich raportach kwartalnych podały bardzo lakoniczne dane - mówi Beata Stelmach.

Szum też niezdrowy

Żaden z rozmówców nie był zwolennikiem zobowiązania spółek do informowania o każdej umowie na korzystanie z instrumentów pochodnych.
- Po pierwsze, grozi to powstaniem szumu informacyjnego. Po drugie, spółki mają prawo do zachowania pewnych decyzji dotyczących działalności w tajemnicy przed konkurentami. Upublicznienie informacji o całej strategii hedgingowej zbytnio je odsłoni - mówi Adam Drozdowski.