- Wzrost PKB w I kwartale może spaść do zera. Przede wszystkim będziemy mieli wyhamowanie inwestycji, publiczne zamówienia nie nadrobią uszczerbku w prywatnych. Z kolei pozytywnie na tempo wzrostu może działać tzw. wkład eksportu netto. Eksport spada, ale import spada jeszcze bardziej - ocenia Alfred Adamiec, ekonomista Noble Bank.
- Bieżące czynniki będą działały nawet mocniej niż efekt bazy z I kwartału 2008 r. Mamy dziurę w inwestycjach, mocny spadek zapasów w przemyśle i żadnych dobrych wiadomości z sektora eksportowego - uważa zaś Grzegorz Ogonek, ekonomista z ING BSK.
Ekonomiści ING BSK należą do największych pesymistów w prognozowaniu tempa wzrostu PKB w I kwartale. Ich zdaniem będzie ono ujemne - wyniesie minus 1,6 proc. Z sondy, jaką GP przeprowadziła wśród dziesięciu polskich banków, wynika, że eksperci spodziewają się około 0,5-proc. tempa wzrostu PKB w I kwartale. Jednocześnie przedział prognoz jest dość duży: od 1,5 proc. wzrostu do ujemnej dynamiki na poziomie minus 1,6 proc.
Ekspertów niepokoją informacje, z których wynika, że również konsumpcja prywatna, która miała od inwestycji przejąć wiodącą rolę w generowaniu wzrostu gospodarczego, może nie rosnąć tak dynamicznie, jak wcześniej zakładano.
Reklama
- Jeśli nadal będzie rosło bezrobocie, to trudno się spodziewać dużego przyrostu wynagrodzeń. Poważne redukcje zatrudnienia będą ograniczać skłonność do wydawania pieniędzy - mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Konsumenci już zaczęli oszczędzać. Z danych NBP wynika, że depozyty gospodarstw domowych wzrosły nominalnie od początku roku już o ponad 17 mld zł. Według ekonomistów jest to zupełnie oczywiste, jeśli zestawić to ze spadkiem zatrudnienia (tylko w lutym firmy zmniejszyły liczbę etatów o około 22,5 tys.) i spowolnieniem dynamiki wzrostu płac do poziomu nienotowanego od dwóch lat. W lutym pensje spadły w porównaniu ze styczniem o 0,6 proc.
Optymistycznie nie nastrajają też wczorajsze dane GUS. Produkcja spadła co prawda mniej, niż spodziewał się rynek, bo o 14,3 proc. (prognoza GP wynosiła minus 15,8 proc.), ale w niektórych branżach, jak produkcja metali, nastąpiło całkowite załamanie. Tam spadek wyniósł ponad 36 proc.
- Spadek produkcji jest bardzo duży. Dane pokazują, że w przemyśle mamy mocne hamowanie, głównie za sprawą zaniku popytu zagranicznego. Te dane potwierdzają, że w I kwartale wzrost PKB będzie bardzo niski, wyraźnie niższy niż 1 proc. - mówi Piotr Bielski z BZ WBK.