We wcześniejszej fazie rozmów dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty negocjatorzy obu stron porozumieli się co do zasady dotyczącej istniejących zobowiązań finansowych Londynu wobec UE, które szacowane są na 35-39 mld euro i powinny trafić do budżetu Unii w ramach rozliczeń związanych z Brexitem.

Przemawiając w Izbie Gmin podczas cotygodniowej sesji pytań i odpowiedzi, May tłumaczyła, że choć Wielka Brytania "jest krajem, który honoruje swoje zobowiązania, wierzy w rządy prawa i przestrzeganie zobowiązań prawnych", to "ta konkretna oferta została złożona w duchu chęci wypracowania porozumienia".

"Tak jak sama UE mówiła: nic nie jest ustalone, dopóki wszystko nie jest ustalone, więc w razie braku umowy nasze stanowisko (w tej sprawie) się zmienia" - dodała.

Wcześniej podobne ostrzeżenie pod adresem Brukseli skierował także minister ds. Brexitu Dominic Raab, który pod koniec sierpnia mówił w Izbie Lordów, że w przypadku braku porozumienia w sprawie ostatecznej umowy Wielka Brytania może opóźniać lub nawet próbować renegocjować wypłatę zobowiązań podjętych w ramach obecnych wieloletnich ram finansowych UE na lata 2014-2020.

Reklama

Choć Raab nie kwestionował konieczności wypłacenia pieniędzy, to zaznaczył, że w takim scenariuszu "nie jest bezpieczne zakładać", że Zjednoczone Królestwo "wypłaci je w ten sam sposób i w tym samym tempie", jak wcześniej założono.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca 2017 roku i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku. Zgodnie z negocjowanym porozumieniem z UE o okresie przejściowym dotychczasowe zasady, w tym dotyczące swobody przepływu osób, będą obowiązywały do 31 grudnia 2020 roku.

Z Londynu Jakub Krupa

>>> Polecamy: Polityczne puzzle w Szwecji. Socjaldemokracja chce budować rząd