Brexit był jednym z głównych tematów na zakończonym w czwartek po południu nieformalnym szczycie przywódców UE w Salzburgu w Austrii.

"Brak porozumienia w sprawie Brexitu nie jest założeniem, nad którym pracuję, ale jeśli się wydarzy, jesteśmy przygotowani. Komisja przepracowała w szczegółach wszystkie konsekwencje, jakie się z tym wiążą" - powiedział na konferencji prasowej Juncker po zakończeniu spotkania w gronie 27 przywódców UE.

Również szef RE podkreślał, że nie można wykluczyć, że nie będzie porozumienia w sprawie Brexitu. Zaznaczył, że dyskusja krajów w gronie "27" pokazała jedność w sprawie podejścia do negocjacji oraz to, że Wspólnota popiera działania prowadzone przez głównego unijnego negocjatora Michela Barniera.

Tusk wskazywał na lepszą atmosferę rozmów. "Dziś jestem trochę bardziej optymistyczny, jeśli chodzi o pozytywny wynik naszych negocjacji, ale niestety nie możemy wykluczyć na tym etapie braku porozumienia" - powiedział.

Reklama

Choć kraje UE wstępnie zgodziły się na dodatkowy szczyt w sprawie Brexitu w połowie listopada, ze słów Tuska wynika, że porozumienie musi być wypracowane wcześniej. Szef RE zaznaczył, że to październikowy szczyt unijny w Brukseli będzie chwilą prawdy dla Brexitu. Wskazał, że to na tym spotkaniu Rady Europejskiej zdecyduje się, czy potrzebne będzie zwołanie kolejnego posiedzenia w listopadzie.

"Bez jasnych i precyzyjnych rozwiązań, dotyczących pytania irlandzkiego i kwestii naszych przyszłych relacji, trudno będzie wyobrazić sobie pozytywny proces po październiku" - oświadczył Tusk. "Zwołam nadzwyczajny szczyt w listopadzie, ale nie jako szczyt awaryjny, ale jako puentę efektywnych negocjacji prowadzonych przed październikiem i w czasie naszego październikowego szczytu" - dodał. Wyjaśnił przy tym, że dodatkowy szczyt miałby tylko sformalizować porozumienie. Miałby się on odbyć w weekend 17-18 listopada.

Unijna "27" potwierdziła w Salzburgu swoje "czerwone linie", w których nie ustąpi Londynowi. Poza kwestią granicy irlandzkiej, jest to również podejście do czterech swobód unijnych. Wielka Brytania chciałaby bowiem je rozerwać i korzystać m.in. z wolnego przepływu towarów, odrzucając wolny przepływ osób.

"Pozostaliśmy sceptyczni, jeśli chodzi o tę część propozycji z Chequers. Pytanie dotyczące granicy irlandzkiej jest również naszym priorytetem. Do tego potrzebujemy nie tylko dobrej woli (...), ale czegoś więcej - twardych, jasnych i precyzyjnych gwarancji" - wskazywał Tusk.

Chodzi o gwarancje prawne, które zapewnią, że nie będzie twardej granicy między Republiką Irlandii a należącą do Zjednoczonego Królestwa Irlandią Północną. Ich granica będzie jedyną lądową granicą Wielkiej Brytanii z UE, dlatego bez zachowania jednolitego rynku, potrzebne będą rozwiązania gwarantujące kontrolę przepływu dóbr między Irlandią Północną a Irlandią.

"Wszyscy podzielali pogląd, że są pozytywne elementy propozycji z Chequers, ale sugerowane ramy współpracy gospodarczej nie będą działać, między innymi dlatego, że zagrażają osłabieniem jednolitego rynku" - powiedział Tusk.

W środę wieczorem, podczas kolacji w Salzburgu, szefowa brytyjskiego rządu Theresa May przedstawiła przywódcom UE szczegóły ustalonej w lipcu propozycji z Chequers, zakładającej bliską współpracę Wielkiej Brytanii z UE w sprawie kontroli celnej, a także zachowanie swobodnego przepływu dóbr i towarów rolniczych. Już po szczycie w czwartek May powtarzała, że plan jej rządu dotyczący umowy z UE w sprawie Brexitu jest "jedyną poważną i wiarygodną" propozycją.

>>> Czytaj też: KE alarmuje: UE ma coraz większy problem z pożarami. W 2017 r. spłonął obszar większy niż Cypr