Na koniec są historie pokrzywdzonych i zdziwienie opieszałością Komisji Nadzoru Finansowego, która Ratajczaka w temacie kotłowni wprawdzie przesłuchiwała, ale jakby bez większej wiary w sens wydania im zdecydowanej walki. „Łowcy…” to kawał dobrego dziennikarstwa śledczego – takiego, które (z powodu generalnego ubóstwa mediów) w Polsce znajduje się raczej w odwrocie. Tym większe brawa dla autora oraz jego wydawców.
>>> Polecamy: Komu możesz zaufać w pracy? Psychologowie dali zaskakującą odpowiedź