Po rozmowach z premierem Japonii Shinzo Abem amerykański sekretarz stanu powiedział dziennikarzom, że relacje między Stanami Zjednoczonymi a Japonią są silne oraz, że państwa te poczynią postępy w rozmowach na temat handlu, w tym sfinalizują porozumienie handlowe, o którym we wrześniu w Nowym Jorku rozmawiali prezydent Donald Trump i Abe.

Podczas rozmów Pompeo przekazał Abemu, że władze Stanów Zjednoczonych i Japonii powinny dążyć do denuklearyzacji Korei Północnej. "Będziemy mieli w pełni skoordynowany, jednolity obraz tego, jak postępować, co będzie potrzebne, jeśli chcemy odnieść sukces w denuklearyzacji Korei Północnej" - oświadczył sekretarz stanu USA.

Japoński premier również wyraził nadzieję na koordynację z USA kwestii związanych z Koreą Płn. - podaje agencja Kyodo. Mimo wstrzymania prób rakietowych i obietnic denuklearyzacji składanych przez Kim Dzong Una, reżim wciąż stanowi poważne zagrożenie dla Japonii – oceniono niedawno w dorocznym sprawozdaniu japońskiego ministerstwa obrony. Dla Abego jednak rozwiązanie problemu obywateli japońskich, uprowadzanych przez agentów północnokoreańskich w latach 70. i 80., pozostaje najwyższym priorytetem.

Tokio jest pierwszym punktem trzydniowej podróży Pompeo do Azji. Następnie czeka go wizyta w Pjongjangu, gdzie będzie nakłaniał północnokoreańskie władze do zarzucenia programu jądrowego, potem krótka wizyta w Seulu, a na końcu w Pekinie, z którym Waszyngton ma ostatnio bardzo napięte stosunki w sferze handlowej oraz politycznej, związanej z oskarżeniami amerykańskiego wiceprezydenta Mike’a Pence’a o próby wpływania przez ChRL na wybory w USA.

Reklama

Jednak prawdziwy dyplomatyczny test - jak wskazuje agencja Associated Press - czeka go w stolicy Korei Płn., gdzie ma spotkać się z przywódcą państwa Kimem, a także jednym z jego najbardziej zaufanych doradców Kim Jung Czolem, byłym urzędnikiem ds. wywiadu.

W piątek Pompeo powiedział w lecącym do Azji samolocie, że jego misja polega na "upewnieniu się, że rozumiemy, co naprawdę stara się osiągnąć każda strona (...) i jak możemy wywiązać się ze zobowiązań podjętych" na szczycie Trump-Kim w Singapurze. Szef amerykańskiej dyplomacji dodał, że jeśli nie sfinalizuje kwestii związanych z lokalizacją i terminem drugiego szczytu Trump-Kim, to opracuje opcje.

Podczas czerwcowego szczytu Trump i Kim zawarli niejasne porozumienie o "denuklearyzacji" i utknęli w martwym punkcie, jak je osiągnąć - zwraca uwagę AP. Pompeo wielokrotnie odmawiał omówienia szczegółów negocjacji, w tym stanowiska USA w sprawie żądania Korei Północnej w sprawie zadeklarowanego zakończenia wojny koreańskiej. Zdystansował się również od wcześniej zadeklarowanego celu, jakim było porzucenie broni nuklearnej przez Koreę Północną do stycznia 2021 r., a więc po zakończeniu czteroletniej kadencji Trumpa. (PAP)