Xi obiecał również przyspieszenie procesu otwierania chińskiego sektora edukacji, telekomunikacji i kultury na zagraniczne inwestycje, ochronę interesów działających w ChRL zagranicznych firm oraz sprawniejsze karanie za naruszenia praw własności intelektualnej.

Pierwsze targi China International Import Expo (CIIE), które potrwają do 10 listopada, to według komentatorów próba pokazania światu, że Chiny są skłonne zwiększyć import i otwierać swój rynek. Imprezę zorganizowano na tle narastającego konfliktu handlowego pomiędzy Chinami a USA, w ramach którego obie strony ocliły wzajemny eksport wart miliardy dolarów rocznie.

W targach uczestniczy ponad 3 tys. firm i delegacje rządowe z ponad 100 krajów świata, w tym ponad 80 przedsiębiorstw z Polski. Do Szanghaju przybył również szef gabinetu politycznego prezesa rady ministrów Marek Suski, minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski oraz podsekretarz stanu w ministerstwie przedsiębiorczości i technologii Tadeusz Kościński.

"CIIE to ważna inicjatywa Chin, by aktywnie otwierać ich rynek na świat" - powiedział Xi. Dodał, że targi świadczą o poparciu Chin dla wolnego handlu międzynarodowego i wezwał do sprzeciwu wobec protekcjonizmu.

Reklama

Oczekuje się, że w ciągu nadchodzących 15 lat Chiny sprowadzą towary warte 30 bln dolarów i usługi warte 10 bln USD – wskazał prezydent. W 2017 roku wartość chińskiego importu wyniosła 1,84 bln USD, co oznacza wzrost o 16 proc. w porównaniu rokiem poprzednim.

W 35-minutowym przemówieniu Xi nie wspomniał wprost o wojnie celnej z USA, ani o planach spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem w kuluarach szczytu G20, który ma się rozpocząć w Buenos Aires 30 listopada. Obaj przywódcy uzgodnili takie spotkanie podczas niedawnej rozmowy telefonicznej.

Wielu komentatorów ocenia, że po targach CIIE nie należy spodziewać się wymiernych efektów w postaci zwiększenia czy ułatwienia importu do Chin. Zdaniem części krytyków impreza jest przedsięwzięciem w dużej mierze propagandowym.

Bierze w niej udział 17 przywódców państw, w tym prezydenci Czech i Litwy oraz premierzy Rosji, Węgier, Chorwacji i Gruzji. Wśród gości nie ma jednak szefa rządu żadnego z najważniejszych państw zachodnich, a USA – największy partner handlowy Chin – nie przysłały do Szanghaju żadnego urzędnika wysokiego szczebla.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom chińskiego MSZ na targi nie przybył również prezydent Szwajcarii Alain Berset. Szwajcarski rząd poinformował agencję Reutera, że wizyta Berseta nigdy nie została potwierdzona, a Szwajcarię reprezentuje w Szanghaju sekretarz stanu Marie-Gabrielle Ineichen-Fleisch.

USA wprowadziły już cła na chiński eksport wart 250 mld USD rocznie, by ukarać Pekin za nieuczciwe - zdaniem Waszyngtonu - praktyki handlowe, w tym kradzież technologii i brak wzajemności w barierach rynkowych. Chiny odpowiedziały taryfami na sprowadzane z USA towary warte 110 mld USD rocznie.

Prezydent Trump oświadczył niedawno, że oczekuje "wspaniałej umowy" z Chinami, ale jeśli porozumienie nie zostanie osiągnięte, wprowadzi kolejne cła. Okazją do negocjacji może być spotkanie obu przywódców w Buenos Aires przy okazji szczytu G20.