Szijjarto powiedział, że jeśli w sąsiednim państwie jest ogłaszany stan wojenny, zawsze jest to zła wiadomość. Za złą wiadomość uznał też to, że Rosja i Ukraina nie zmierzają w kierunku rozwiązania sytuacji.

Jak zaznaczył, w interesie każdego państwa, a więc także Węgier, leży, by sąsiednie kraje były stabilne i silne i by panował tam spokój.

Zdaniem Szijjarto tylko jeden scenariusz może wyprowadzić Ukrainę z obecnej trudnej sytuacji i rozwiązać ją drogą rozmów, a mianowicie odnowienie i wzmocnienie porozumień mińskich. Jak zaznaczył, Węgry udzielą w tym celu wszelkiej możliwej pomocy.

Mińskie porozumienia z roku 2015 zakładały zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy i przywrócenie kontroli Kijowa nad wschodnią granicą kraju. W części politycznej mówiły m.in. o wyborach samorządowych na opanowanych przez prorosyjskich separatystów terytoriach, nadaniu tym obszarom specjalnego statusu i amnestii dla bojowników, którzy nie popełnili ciężkich przestępstw.

Reklama

Minister podkreślił, że Węgry ze szczególną uwagą śledzą sytuację 150 tys. Węgrów mieszkających w obwodzie zakarpackim Ukrainy. Jak zaznaczył, stan wojenny ogłoszony na Ukrainie nie objął tego obwodu.

Szijjarto powiedział, że gdy w całej Ukrainie były powołania do wojska z powodu konfliktu na wschodzie kraju, rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych, który obiecał, że Węgrzy z Zakarpacia nie będą powoływani w nieproporcjonalnych stopniu. Minister zaznaczył, że według liderów miejscowych Węgrów obietnica ta jest realizowana.

W środę na Ukrainie ma wejść w życie ustawa o stanie wojennym, który obejmie obwody przy granicy z Rosją, na odcinku granicy z Mołdawią w separatystycznym Naddniestrzu oraz obwody nad Morzem Czarnym i Azowskim. Stan wojenny będzie obowiązywał 30 dni.

Ogłoszono go po tym, gdy w niedzielę rosyjskie służby graniczne ostrzelały trzy ukraińskie okręty w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim. Rosjanie zatrzymali załogi tych jednostek, w tym rannych, a same okręty zostały przejęte i skierowane do portu w Kerczu na Krymie.

Według Kijowa Rosja próbuje przekształcić Morze Azowskie w zamknięty akwen, by odciąć od świata ważne dla Ukrainy porty w Mariupolu i Berdiańsku. Ukrainę i Rosję łączy jednak umowa z 2003 roku dotycząca Morza Azowskiego, na podstawie której oba państwa uważają Morze Azowskie i Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne. Oba kraje mają tam też swobodę żeglugi.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)