Cła nałożone przez USA na chińskie produkty stalowe i aluminiowe to przejaw protekcjonizmu, który władze w Waszyngtonie usprawiedliwiają rzekomymi względami bezpieczeństwa - ocenił ambasador Chin przy WTO Zhang Xiangchen na organizowanym co dwa lata posiedzeniu tej organizacji, poświęconym przeglądowi amerykańskiej polityki handlowej.

"Wielostronny system handlu znajduje się w głębokim kryzysie, a Stany Zjednoczone są w jego epicentrum" - oświadczył z kolei ambasador UE Mark Vanheukelen.

Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa uważa WTO za instytucję nieskuteczną, skoro - jak wskazuje - nie zdołała skłonić Chin do otwarcia swych rynków, do czego Pekin zobowiązał się przystępując do WTO w 2001 roku.

Władze USA twierdzą, że konieczna jest reforma WTO. Dlatego odmawiają zatwierdzenia nowych nominatów w Organie Apelacyjnym, stanowiącym element mechanizmu rozstrzygania sporów między członkami WTO. Do wyznaczenia nowych członków Organu Apelacyjnego wymagana jest jednomyślność członków organizacji. W rezultacie gremium to powoli traci sędziów i - jak pisze Reuters - wkrótce nie będzie w stanie wydawać orzeczeń.

Reklama

Ambasador USA Dennis Shea w poniedziałek ocenił, że Organ Apelacyjny w niektórych przypadkach dokonał zbyt daleko idącej interpretacji przepisów, na co przedstawiciel Chin odparł, że blokując nominację nowych sędziów, USA prowadzą do paraliżu systemu rozstrzygania sporów.

Unijny ambasador Vanheukelen zaapelował, by USA włączyły się w rozmowy o proponowanej reformie WTO; propozycję w tej sprawie w listopadzie br. przedstawiło 12 członków organizacji, w tym UE.

Vanheukelen oraz wysłannik Kanady Stephan de Boer skrytykowali też ograniczenia wprowadzone na amerykańskim rynku zamówień publicznych.

Także Japonia i Szwajcaria wyraziły zaniepokojenie wykorzystywaniem przez USA wyjątku w postaci ochrony bezpieczeństwa narodowego do obrony wprowadzonych przez siebie taryf na import stali i aluminium.

Amerykański ambasador określił USA jako "jedną z najbardziej otwartych i konkurencyjnych gospodarek na świecie", z jednymi z najniższych ceł. Zaznaczył, że podejście jego kraju do handlu nie jest "jednostronne i protekcjonistyczne".

W odpowiedzi na stawiane jego krajowi zarzuty Shea oskarżył Chiny o stosowanie "nieuczciwych praktyk konkurencyjnych", które mają wspierać chiński przemysł i jednocześnie ograniczają lub dyskryminują zagraniczne firmy oraz wytwarzane przez nie towary i usługi.

Zapowiedział, że będzie przewodził wysiłkom na rzecz zreformowania WTO. "WTO nie jest odpowiednio przystosowana do stawienia czoła fundamentalnemu wyzwaniu, jakim są Chiny, które w dalszym ciągu stosują kierowane przez państwo, merkantylistyczne podejście do gospodarki i handlu" - ocenił amerykański ambasador.

Shea zadeklarował, że USA chcą odnieść się do obiekcji wobec sposobu działania WTO. "Reformy są konieczne dla dalszego funkcjonowania tej instytucji" - powiedział.