"W tych międzywojskowych rozmowach (między armią USA i Turcji) kontynuowane są zapewnienia, (sporządzane) protokoły i (wypełniane) procedury (...). Mamy nadzieję, że te dyskusje, które będą kontynuowane w przyszłym tygodniu, przyniosą efekty możliwe do przyjęcia przez obie strony" - powiedział Bolton w wywiadzie radiowym.

Dodał, że prezydent USA Donald Trump i sekretarz stanu Mike Pompeo zrozumieli, że Turcja zobowiązała się "nie uderzać w Kurdów, którzy walczyli z Amerykanami przeciwko Państwu Islamskiemu (IS)".

Doradca ds. bezpieczeństwa zasugerował we wtorek, że ochrona kurdyjskich sojuszników Waszyngtonu byłaby warunkiem wstępnym wycofania wojsk USA z Syrii, co rozpoczęło się wcześniej w piątek. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan określił tę wypowiedź jako "poważny błąd".

W czwartek szef tureckiego MSZ Mevlut Cavusoglu oświadczył, że planowana operacja wojskowa Turcji przeciwko kurdyjskiej milicji YPG (Ludowe Jednostki Samoobrony) w Syrii nie zależy od wycofania się stamtąd sił USA. Zasygnalizował, że Ankara pozostaje niezrażona wysiłkami USA mającymi na celu ochronę ich partnerów w regionie.

Reklama

YPG stanowi trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które w sojuszu z USA prowadzą walkę z IS w Syrii.

W piątek przed południem rzecznik dowodzonej przez USA międzynarodowej koalicji przeciwko IS Sean Ryan powiedział, że rozpoczęła ona proces wycofywania oddziałów z Syrii. Dodał, że "ze względu na bezpieczeństwo operacji (koalicja) nie będzie omawiać konkretnych ram czasowych, lokalizacji czy ruchów wojsk".

Ryan tym samym potwierdził rozpoczęcie realizacji grudniowej decyzji prezydenta Trumpa o wycofaniu amerykańskich sił z Syrii. Po jej ogłoszeniu doszło do serii sprzecznych sygnałów ze strony różnych amerykańskich urzędników i samego Trumpa.

Plan wycofania sił USA w liczbie ok. 2 tys. żołnierzy z północno-wschodniej Syrii, gdzie amerykańskie oddziały walczyły z dżihadystami z IS, Trump nieoczekiwanie ogłosił 19 grudnia. Zaniepokojenie decyzją wyrazili wówczas sojusznicy USA w walce z IS - Francja, Wielka Brytania i Niemcy, a szef Pentagonu James Mattis i specjalny przedstawiciel prezydenta USA w międzynarodowej koalicji do walki z IS Brett McGurk podali się do dymisji. (PAP)