Euro tym samym wróciło od konsolidacji wokół poziomu 4,30 zł, a po czwartkowo-piątkowym skoku notowań, co sprowadziło kurs poniżej 4,26 zł, zostało już tylko mgliste wspomnienie. Co więcej, ta nieudana zeszłotygodniowa próba wybicia dołem z obserwowanej od wielu tygodni konsolidacji na EUR/PLN, szanse na kontynuację tejże stabilizacji notowań przedłuża.

Jest mało prawdopodobne, żeby dzisiejszy dzień przyniósł jakiś przełom w notowaniach EUR/PLN. Raczej należy oczekiwać, że notowania euro pozostaną stabilne, a na ewentualne impulsy docierające z rynków globalnych reagować będą inne pary. W tym głównie USD/PLN, której zachowanie wprost odzwierciedla wahania EUR/USD. Dlatego to właśnie kurs USD/PLN pozostanie czuły na publikowaną dziś serię styczniowych indeksów PMI dla sektora usług w głównych europejskich gospodarkach i USA, na publikację analogicznego usługowego indeksu ISM dla USA, czy grudniowy raport o sprzedaży detalicznej w Eurolandzie.

Dziś rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Już drugie w 2019 roku. Jego wyniki inwestorzy poznają w środę w godzinach popołudniowych. Jutro też zorganizowana zostanie konferencja prasowa po posiedzeniu Rady.

Szanse na jakiekolwiek zmiany w polityce monetarnej są praktycznie zerowe. Rada nie tylko nie zmieni stóp procentowych, pozostawiają główną z nich na rekordowo niskim poziomie 1,50 proc., ale też nie zmieni swojej gołębiej retoryki. Tej najwcześniej można oczekiwać po marcowej publikacji projekcji inflacji. Do tego czasu aktualny pozostanie konsensus, wzmacniany przez samego prezesa Glapińskiego, że do końca kadencji obecnej Rady stopy procentowe w Polsce nie zmienią się.

Gołębie nastawienie RPP nie wzmacnia złotego, ale też go przesadnie nie osłabia. Zwłaszcza teraz, gdy spowolnienie w strefie euro sprawiło, że szanse na jakiekolwiek zaostrzenie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny oddala się. Dlatego z punktu widzenia złotego rozpoczynające się posiedzenie będzie miało neutralny wydźwięk.