Jak poinformował we wtorek Yoann Nesme, szef spółki PPL-Crowdfunding Portugal, organizującej zbiórkę pieniędzy dla protestujących pielęgniarek, jego firma otrzymała w piątek od policji nakaz ujawnienia danych osób sponsorujących strajk.

“Policja zobowiązała nas do przedstawienia tych danych w ciągu pięciu dni. Raczej nie uda nam się tego zrobić w terminie, gdyż w pierwszej kolejności musimy otrzymać odpowiedź z Generalnej Inspekcji Ochrony Danych Osobowych (CNPD), czy możemy ujawnić te informacje” - wyjaśnił Nesme.

Zarówno szefowa portugalskiej Izby Pielęgniarskiej, jak i specjaliści do spraw ochrony danych wskazują, że w świetle aktualnych przepisów policja nie może wymuszać na organizatorze zbiórki ujawnienia danych osób, które wpłaciły środki na rzecz strajkujących pielęgniarek.

“W maju 2018 roku weszło w życie RODO, czyli nowe unijne rozporządzenie ochrony danych osobowych. Przewiduje ono, że ujawnienie danych obywatela powinno odbywać się za jego zgodą. Zasada ta dotyczy nie tylko instytucji prywatnych, ale również organów państwowych. Pokrzywdzeni mogą w tym przypadku zaskarżyć państwo na wysokie sumy odszkodowań” - powiedział PAP anonimowy ekspert do spraw ochrony danych z portugalskiej administracji państwowej.

Reklama

Jak ujawniła we wtorek szefowa Izby Pielęgniarskiej Ana Rita Cavaco, na organizację trwającego od końca stycznia strajku, protestujący uzyskali już ze zbiórek poprzez internetową platformę ponad 400 tys. euro.

“Osobami wpłacającymi te środki są głównie rodziny i przyjaciele strajkujących. Konto protestujących w ramach crowdfundingu prowadzonego przez internet w znaczący sposób zasiliły też portugalskie pielęgniarki, które pracują poza granicami kraju. Dobrze rozumieją one trudne warunki pracy swoich koleżanek w Portugalii” - dodała Cavaco.

W czwartek socjalistyczny rząd Antonia Costy wydał dekret o rekwizycji cywilnej. Pozwala on ministerstwu zdrowia na zablokowanie prowadzonego od końca stycznia strajku w kilkudziesięciu szpitalach na terenie całego kraju. Protest doprowadził już do odwołania około 2 tys. operacji.

Według rządu zablokowanie strajku jest uzasadnione naruszeniem przez pielęgniarki zasad organizacji protestów, poprzez m.in. brak minimalnej liczby personelu na oddziałach chirurgicznych oraz finansowanie strajkujących z publicznych zbiórek pieniędzy.

Portugalskie pielęgniarki domagają się m.in. zwiększenia personelu w placówkach publicznej służby zdrowia o 20 tys. osób, a także obniżenia wieku emerytalnego z 66 do 57 lat. Innym żądaniem jest natychmiastowa wypłata przez resort zdrowia łącznej kwoty prawie 2 mln euro za nadgodziny.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)