Proponowana reforma jest kamieniem węgielnym planu Bolsonaro, aby zamknąć niekontrolowany deficyt budżetowy kraju i pobudzić gospodarcze ożywienie.
Docelowo oszczędności mają być jeszcze większe niż w reformie proponowanej wcześniej przez jego poprzednika Michela Temera, który zrezygnował jednak ze swojego wysoce niepopularnego planu.
"Zmiany w demografii zmuszają nas do zmiany przepisów. Obecny system jest niezrównoważony" - powiedział w Brasilii dziennikarzom sekretarz ds. emerytur Leonardo Rolim.
Według ministerstwa gospodarki poprawka konstytucyjna zaproponowana przez Bolsonaro pozwoli zaoszczędzić w ciągu dekady równowartość 270 mld dolarów.
Wiek emerytalny ma wynieść 62 lata dla kobiet, a dla mężczyzn - 65 lat.
Obecnie kobiety mogą przechodzić na emeryturę po 30 latach płacenia składek, a mężczyźni - po 35, co pozwala na przechodzenie na emeryturę w wieku 50 lat.
Według doradców z brytyjskiej firmy Capital Economics brazylijski system emerytalny "stanowi jądro problemów z deficytem w Brazylii".
W ostatnich miesiącach każda deklaracja członków rządu na temat zmian w systemie emerytalnym wywoływała silne zwyżki bądź spadki na giełdzie w Sao Paulo.
Reforma systemu powinna zostać zaakceptowana przez trzy piąte deputowanych, jak i senatorów, ponieważ wymaga znowelizowania konstytucji.
Według analityków, z którymi rozmawiała agencja AFP, wśród parlamentarzystów panuje konsensus, że reforma jest niezbędna.
Wiceprezydent Hamilton Mourao oświadczył we wtorek, że według oceny rządu, propozycje zostaną z pewnością przyjęte przez 250 z 513 deputowanych w izbie niższej. Do uchwalenia nowelizacji potrzeba jeszcze 60-70 głosów. (PAP)