Media informują o "koszmarnym wieczorze pani May" i "nowym upokorzeniu” brytyjskiej premier oraz twierdzą, że zbliża się "no deal", czyli wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez porozumienia.

"Przegłosowane w poniedziałek wieczorem poprawki pozwolą Izbie Gmin na rozpatrzenie sześciu opcji, w tym powtórzenia referendum, przyjęcia przez Wielką Brytanię układu z UE podobnego jak ma Norwegia, stałego udziału w unii celnej, a nawet całkowitego odwołania brexitu" – wyliczała londyńska korespondentka francuskiego radia dla zagranicy RFI Marina Daras.

Media podkreślają, że dodatkowym poniżeniem dla May jest ustąpienie trójki sekretarzy stanu (wiceministrów). Według darmowej gazety "20 Minutes" dymisje te, po afroncie sprawionym jej przez parlament, "pokazują, jak brytyjska premier do dna wypić musi kielich goryczy".

"Theresa May, nie będąc w stanie zapewnić przyjęcia umowy w sprawie brexitu, coraz bardziej grzęźnie w tym bagnie. W nocy z poniedziałku na wtorek impas polityczny po drugiej stronie Kanału La Manche jeszcze się wzmocnił. To głosowanie wzmaga kryzys polityczny, przez jaki przechodzi kraj, którego premier straciła wszelki autorytet i panowanie nad brexitem" – komentuje internetowa gazeta "Huffington Post".

Reklama

I dodaje, że "pani May bliższa niż kiedykolwiek jest drzwi wyjściowych". "Brytyjczycy wciąż nie wiedzą, kiedy i jak opuszczą UE. Natomiast Komisja Europejska doszła już do wniosku, że rozwód bez porozumienia i bez okresu przejściowego jest +coraz bardziej prawdopodobny+" - zauważa "HP". Artykuł w gazecie kończy opinia francuskiej sekretarz stanu ds. gospodarki Agnes Pannier-Runacher: "Trzeba przygotować się na najgorsze. A zostały tylko dwa tygodnie".

Ekonomiczny dziennik "Les Echos" podkreśla jednak w tytule, że "May uratowała głowę", a londyński korespondent gazety stwierdza, że "próba pozbycia się jej, rozkręcana podczas weekendu, nie udała się".

Korespondent dziennika "Le Figaro" Florentin Collomp, według którego "sprawa brexitu zmienia się w wojnę pozycyjną", cytuje jednego z ustępujących wiceministrów, zarzucającego rządowi "podejście równające się graniu w ruletkę z życiem większości obywateli tego kraju".

Dziennikarz zauważa, że w poniedziałek "po weekendowych groźbach puczu przeciw Theresie May, nie wspomniano nawet o jej dymisji". "Konspiratorzy schowali szpady, rozbrojeni podziałami i opadającym zdecydowaniem. Osłabiona, ale nie na łopatkach, premier sprawiała wrażenie pełnej improwizacji, gdy po omacku szukała (możliwości) kontrataku. W rozgrywce nie ma już prawie żadnej karty" – przesądza "Le Figaro".

Według RFI porażka May "wyznacza ostry przełom w chaosie, jakim stały się negocjacje w sprawie brexitu".

"Patrząc na to, co dzieje się w Londynie, wszyscy byli jakby ogłuszeni i nieco przerażeni" - zauważyło radio France Info. "+Nawet negocjator (KE ds. brexitu Michel Barnier) ma już tego trochę dosyć+" - powiedział rozgłośni pewien urzędnik europejski. +Staliśmy się widzami, czekającymi aż Zjednoczone Królestwo podejmie ostateczną decyzję+" – dodał.

>>> Czytaj też: Co dalej z brexitem? Zadecydować może seria orientacyjnych głosowań